Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Za zespołem H. Skrzydlewska Orzeł Łódź bardzo trudny sezon w 1. lidze. Drużyna zdołała się jednak utrzymać na zapleczu najlepszej ligi świata. Po zakończeniu sezonu przez Orła trener Marek Cieślak postanowił udzielić kilka słów podsumowania.

 

Przypomnijmy, że Orzeł Łódź został objęty przez byłego szkoleniowca reprezentacji Polski przed sezonem 2023. Początek sezonu dla łódzkiej drużyny nie wyglądał najgorzej, bowiem zanotowali oni kilka ważnych zwycięstw. Później jednak nadeszła seria niechlubnych porażek i Orzeł musiał starać się o utrzymanie w lidze. Trener Marek Cieślak mówi o przyczynach słabego sezonu swojej ekipy:

– Drużyna z łapanki. Jak dostałem telefon od pana Skrzydlewskiego to drużyna była w rozsypce. Poodchodzili z niej najlepsi zawodnicy. Było już późno, żeby jakichś bardzo dobrych zawodników ściągnąć, więc pan prezes miał te swoje pomysły. Uważałem, że nie jest najgorzej. Miał zostać Iversen. Lahti miał poprzedni dobry sezon, do tego Gapiński, Jamróg. Tonder na u24 i dwóch juniorów. To nie była drużyna na awans, bo to są kompletne bzdury, ale wydawała mi się tak na miejsce w czwórce. Potem się okazało, że Lahti zapomniał jeździć. Zamiast 12, robił 6. Gapiński wyleciał prawie na cały sezon i nie było, kim go zastąpić – powiedział Cieślak dla częstochowskiej telewizji Orion.

W związku z kontuzją Tomasza Gapinskiego, w trakcie sezonu szkoleniowiec Orła postanowił dokoptować do składu Rune Holtę. Norweg z polskim paszportem kompletnie się jednak nie sprawdził, czego nie ukrywa Marek Cieślak.

– Próbowałem zastąpić Gapińskiego Holtą, ale Holta to była moja osobista porażka. Wierzyłem, że jakieś tam punkty będzie robił. Okazało się, że Rune już specjalnie się nie nadaje. Myślę, że nie przepracował zimy dobrze. Choć jak przyjeżdżał na treningi, to wszystko dobrze wyglądało. Myślałem sobie, że coś z tego będzie, ale się pomyliłem – kontynuował były trener reprezentacji Polski.

W ostatnim spotkaniu w sezonie Orzeł Łódź poniósł porażkę u siebie z Abramczyk Polonią Bydgoszcz, ale ostatecznie łodzianie utrzymali się, ponieważ ich bezpośredni konkurent czyli InvestHousePlus PSŻ Poznań przegrał ostatni mecz w Landshut i to on pożegnał się z 1. ligą. Trener Marek Cieślak wskazuje, że utrzymanie Orzeł zawdzięcza sobie wygranym spotkaniem właśnie z Poznaniem kilka kolejek wcześniej:

– Tyle stresu przeżyłem, żeby to nie spadło. Decydujący był mecz z Poznaniem. Ten mecz udało nam się po prostu wygrać, choć Poznań personalnie był lepszą drużyną, miał lepszych zawodników. Może nawet w dużej mierze dzięki juniorowi Dulowi, który powygrywał ostatnie biegi z pierwszego pola. No i udało się. Chyba bym nie przeżył, gdybym poszedł do tego Orła i zrobił spadek.

Teraz po tym trudnym sezonie, Marek Cieślak zapowiedział, że kończy swoją przygodę trenerską. Wskazuje też, z jakimi problemami musiał się borykać w ostatnich latach:

– Powiedziałem już, że czas to zakończyć. Przeszkadza mi moje nazwisko. Każdy, kto mnie zaprosi do siebie, myśli, że przyszedł MacGyver i od razu będzie nie wiadomo co. A ja mówię, że jak ja przyjdę do klubu, to muszę ze 2/3 lata popracować, żeby dobrze poznać teren, zawodników powymieniać i wtedy dopiero można – podsumował Cieślak.