Maksym Drabik wrócił do ścigania po dyskwalifikacji za złamanie przepisów antydopingowych. Jego występ w Gorzowie Wielkopolskim był dobry, bo w pięciu startach zdobył siedem punktów i bonus, wygrywając niezwykle ważną gonitwę czternastą. Sam zawodnik po zawodach przyznał, że jazda w inauguracyjnym meczu sezonu 2022 nie była dla niego przyjemna.
– Pierwsze biegi były fatalne, więc po tych biegach musieliśmy jak najszybciej wyciągnąć racjonalne wnioski i pojawić się na torze w zupełnie innej dyspozycji. Nie czułem się tak, jakbym chciał – pojawiały się błędy na torze i uważam, że mam przed sobą bardzo dużo pracy. Muszę popracować nad sobą i motocyklami i mam nadzieję, że w następnych tygodniach będę w zdecydowanie lepszej dyspozycji – skomentował zawodnik Motoru w rozmowie z Joanną Cedrych z Eleven Sports.
– Jazda nie była dla mnie przyjemna, jeśli mam być szczery, przez pierwsze biegi bardzo się męczyłem, próbowałem odnaleźć samego siebie na motocyklu na torze. Start i na trasie – było fatalnie i jestem świadomy, że mamy wiele do poprawy. Myślę, że również nie było tragicznie, może wynik nie jest satysfakcjonujący czy jakkolwiek zadowalający, ale to podstawa, nad którą możemy popracować i spokojnie rozwijać w odpowiednim kierunku – podkreślił Maksym Drabik.
Szansa na poprawę wyniku w najbliższą niedzielę. Motor Lublin podejmie w 2. kolejce PGE Ekstraligi zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa.
Żużel. Lider Apatora z dwuletnią umową! „Jestem bardzo podekscytowany”
Żużel. Oni dostaną dzikie karty? Znów ma być wiele krajów
Żużel. Został dziś ogłoszony, a… prowadzi rozmowy z innymi klubami! Saga z Sadurskim jeszcze potrwa
Żużel. Do trzech razy sztuka. Apator w końcu pokona Stal na Motoarenie?
Żużel. Wilki odkrywają karty! To on poprowadzi krośnian
Żużel. Była gwiazda Unii kończy karierę! Pomoże teraz synowi