Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

To już przesądzone – mimo wygranej Abramczyk Polonii Bydgoszcz, to ROW Rybnik okazał się lepszy w dwumeczu i tym samym Rekiny meldują się w finale, gdzie czeka już na nich Enea Falubaz. Taki obrót spraw oznacza, że z Polonią żegna się lider drużyny, Wiktor Przyjemski. 

 

Bydgoszczanie przystępowali do rewanżu ze stratą ośmiu punktów i żeby awansować do finału, musieli przynajmniej taką różnicą wygrać niedzielny mecz. Jednak to rybniczanie lepiej weszli w mecz i kontrolowali wynik, choć Gryfy od połowy spotkania wzięły się do odrabiania strat i przed biegami nominowanymi wygrywały sześcioma oczkami, co pozwalało realnie myśleć o zwycięstwie w dwumeczu. Ich szanse pogrzebali jednak fenomenalni tego dnia Jan Kvech oraz Brady Kurtz, którzy poprowadzili ROW do finału.

Od początku spotkania bardzo aktywny był w parkingu Wiktor Przyjemski, który z powodu kontuzji nie mógł wspomóc kolegów z drużyny. 18-latek żywo przekazywał jednak wskazówki i służył zespołowi dobrą radą. To jednak nie wystarczyło, a Polonia pożegnała się z rozgrywkami na półfinałach. To oznacza, że Przyjemski po sezonie odejdzie z macierzystego klubu i najpewniej zasili szeregi Platinum Motoru Lublin. Utalentowany nastolatek po meczu nie krył wzruszenia i ze łzami w oczach pożegnał się z kibicami na płycie stadionu.

– Przeżywałem wielki stres, większy niż podczas jazdy na motocyklu. Chciałbym podziękować kibicom, którzy zawsze mnie dopingowali i byli ze mną, a także ludziom z klubu, którzy nigdy nie nakładali na mnie większej presji. Mam nadzieję, że jeszcze będę miał okazję tu wrócić – powiedział 18-latek w rozmowie z Natalia Pietruchą na antenie Canal+ Sport5.