Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Duża część kibiców, kiedy spotkania żużlowe są przekładane lub przerywane, zadaje to samo pytanie „gdzie była/jest plandeka?”. Chodzi oczywiście rozwiązanie zastosowane testowo we Wrocławiu, mające chronić przed deszczem przed zawodami. W ostatnich dniach zabezpieczenie mogło zostać sprawdzone w warunkach bojowych, ale nie w stolicy Dolnego Śląska, a w Lublinie, gdzie w piątek i w sobotę odbędą się dwie rundy cyklu Grand Prix.

 

– Zarząd Speedway Motor Lublin poprosił mnie o pomoc w kontakcie z władzami Wrocławia, bo plandeka wykorzystywana do ochrony wrocławskiego toru przed opadami deszczu należy do miasta, co chętnie uczyniłem i Wrocław nieodpłatnie wypożyczył Lublinowi ten żużlowy przeciwdeszczowy płaszcz – poinformował prezydent Lublina, Krzysztof Żuk, w social mediach.

Jak ze skutecznością tej plandeki, przekonamy się pewnie dopiero w trakcie turnieju. Za to na fotografiach Jarosława Pabijana wygląda… solidnie.

Po godzinie 18 w piątek rozpoczęto proces ściągania plandeki z toru.