Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Niejeden kibic w latach 80. oraz 90. ubiegłego wieku kojarzył duńską firmę Hella między innymi z Hansem Nielsenem, który miał jej logo na swojej „skórze”. Nazwa Hella po latach przerwy niespodziewanie powróciła za sprawą uczestnika cyklu Grand Prix – rodaka Nielsena – Andersa Thomsena.

 

– Logo jest wprawdzie praktyczne to samo, ale obecnie nasza firma należy do innego właściciela, którym nie jest koncern Hella. Jednakże faktycznie, nasze logo może kibicom żużla kojarzyć się z tamtymi czasami i choćby wielkim zawodnikiem – Hansem Nielsenem – mówi nam Jan Christensen, dyrektor firmy Hella Service. 

Od tego sezonu firma ponownie jest w żużlu. Zaangażowała się w pomoc Andersowi Thomsenowi. – Żużel wprawdzie nie jest już tak popularny w Danii, jak był kiedyś, jednak wspierając tę dyscyplinę pomagamy w jej ponownym rozwoju. A Andersa wspieramy ze względu na to, że to bardzo perspektywiczny zawodnik i do tego bardzo sympatyczny człowiek. Życzymy mu oczywiście jak najlepiej i wierzymy, że nasza współpraca potrwa dłużej. To na pewno zawodnik o dużym potencjale, zarówno sportowym, jak i marketingowym – dodaje sponsor.

Dyrektor Hella Service występ ligowy Thomsena miał okazję oglądać z trybun gorzowskiego stadionu. Jak sam przyznaje, żużlem interesował się już jako dziecko. – Ja żużel oglądałem już jako mały chłopak, kiedy rządził na torach nasz znakomity Ole Olsen i cała Dania żyła żużlem. To były wspaniałe czasy dla speedwaya w naszym kraju. Mam nadzieję, że choć w części czas tej popularności powróci. Ja mam satysfakcję, że jako Hella Service wspomagamy rozwój młodych zawodników – podsumowuje przedstawiciel słynnego sponsora duńskiego żużla.