Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Od tego sezonu angielski speedway ma swój cotygodniowy podcast żużlowy „No Brakes”. To właśnie w nim omawiane są najważniejsze wydarzenia brytyjskiego żużla danego tygodnia. O tym skąd pomysł na oficjalny podcast ligi brytyjskiej, ile osób go słucha, rozmawiamy z prowadzącym program – Ianem Brannanem.

 

Ian, skąd u Ciebie zainteresowanie żużlem?

Tradycyjnie – można powiedzieć przeszło pokolenia na pokolenie. Na mecze w Edynburgu, jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku chodziła moja babcia. Od niej „zarazili” się inni. Żużel to taki sport, że jak raz go pokochasz, to tak jak mówi wiele osób – już go nie zostawisz. Hałas, specyficzny zapach i oczywiście rywalizacja na torze potrafi rozkochać. 

Twoje pierwszy zawody, które obejrzałeś na żywo to…?

Całe życie chodzę na żużel, a nawet wcześniej (śmiech). Ponoć byłem na finale w Goeteborgu w 1977 roku, w brzuchu mamy. Jak miałem cztery lata, to regularnie z rodzicami chodziłem na żużel oglądać Dukes Halifax. Wtedy były inne czasy. Było zdecydowanie głośniej, no i publiczności było zdecydowanie więcej na meczach. 

W maju 2020 roku rozpocząłeś emisję podcastu „Human of Speedway”. Skąd pomysł na podcast żużlowy?

Zawodowo pracuję jako prezenter radiowy i producent. Chciałem połączyć niejako zawód oraz hobby. Tak się złożyło, iż z racji pandemii miałem więcej czasu i mogłem w końcu zrealizować to, o czym myślałem od dawna. Na pewno chciałem, aby przeprowadzane rozmowy były ponadczasowe dla słuchaczy, stąd w dużej mierze zapraszałem tych, którzy mają już za sobą lata na torze. Chciałem pokazywać kibicom – oprócz bohaterów z torów – tych ludzi, którzy nie startowali, ale oddali tej dyscyplinie praktycznie całe swoje życie. Tak było choćby w wypadku znanego żużlowego dziennikarza Petera Oakesa. Bywali oczywiście żużlowcy jak Kelvin Tatum, Jeremy Doncaster, Gary Havelock oraz wielu innych. 

Jeden z gości, którego zaprosiłeś, stał się niejako inicjatorem kolejnego podcastu…

Tak. Gościem jednego z odcinków był Nigel Pearson, który komentuje żużel w telewizji. Po nagraniu odcinka rozmawialiśmy o tym, że byłoby warto, aby swój oficjalny podcast miała liga angielska. Złożyliśmy propozycję BSPA, oni ją zaakceptowali i tak to się zaczęło. Ja prowadzę program, a Nigel, dzięki „kosmicznej” sieci swoich kontaktów, pomaga mi uzupełniać program nagraniami. 

Próżno jednak szukać w Waszym magazynie wzmianki o tym, co dzieje się w polskim żużlu…

Powód jest prosty. Założenie było takie, że to program o żużlu brytyjskim. Mamy jako gości zawodników, którzy startują w Waszej lidze, a ostatnio rozmówcą był Tobiasz  Musielak, który doskonale pojechał w Glasgow. Wspomaga nas również dziennikarz Dave Rowe, który zna doskonale Waszą ligę. Wydaje mi się, że w momencie, kiedy Wasi zawodnicy wrócą do Anglii, siłą rzeczy częściej będzie mówiło się o polskim żużlu. Póki co skupiamy się na tym, co dzieje się na naszych torach. Podcast to taki magazyn żużlowy w wersji audio.

Ile osób słucha Waszego magazynu?

Ciężko podać wyniki słuchalności poszczególnych wydań. Obecnie mamy ponad 15 tysięcy odsłuchań, ale tak naprawdę niedawno zaczęliśmy, więc to jest dobry wynik. 

Co trzeba zrobić, aby angielski żużel odzyskał swój dawny blask?

Na to pytanie nie ma łatwej odpowiedzi, niestety. Ludzie mają obecnie o wiele więcej innych rozrywek, aniżeli w latach 70. czy 80. ubiegłego wieku. Pierwszy problem, to jak ich ściągnąć na stadion. Później należy im zapewnić takie widowisko, aby chcieli wracać. Dobrym przykładem jest Glasgow. Oni wydali ogromne pieniądze. Poprawili tor, infrastrukturę, tworzą markę i mocno idzie to w pozytywną stronę. Tylko Glasgow ma właściciela, który jest w stanie ponieść najpierw koszty, a potem ewentualnie liczyć na ich zwrot. Brak dużych sponsorów też jest problemem. Być może obecność Eurosportu przez kolejne lata pomoże w promocji żużla. Mnie osobiście dziwi jeden fakt. Jak mało polskich kibiców jest na meczach w Anglii. Waszych rodaków u nas mieszka bardzo dużo i jesteście znakomitymi kibicami. Myślę, że angielskie kluby powinny również bardziej otworzyć się w tym kierunku, tym bardziej, że u Was żużel jest niezmiernie popularny. 

Ian, pytanie na koniec. Kto wygra tegoroczne Grand Prix?

Ja oczywiście bardzo chciałbym, aby był to Tai Woffinden. Kibicuję też Emilowi Sajfutdinowowi. Jednak w tym roku parę rund jest w Polsce, to faworytem jest Bartosz Zmarzlik, choć uważam, że groźny może być Maciej Janowski. 

Dziękuje za rozmowę.

Dziękuje również i pozdrawiam polskich kibiców.