W poniedziałek Robert Lambert wystąpił w spotkaniu pomiędzy Belle Vue Aces a Ipswich Witches w lidze angielskiej. Wielu kibiców nie ukrywało uznania dla zawodnika za „wykręcenie” kompletu punktów, ale i podziwiało za profesjonalizm. Jak to bowiem możliwe, że zawodnik, który w ostatniej chwili dołączył do zespołu w miejsce Maxa Fricke’a zdążył zadbać o klubowy kevlar?
Okazuje się, że poniedziałkowy, profesjonalny wygląd Lamberta na torze Belle Vue to zasługa byłego zawodnika Chrisa Johnsona, właściciela firmy D-Star Racewear.
– Jak tylko rozpocząłem rozmowy z Belle Vue wiedziałem, że potrzebuję kogoś, kto zrobi mi kevlar błyskawicznie. Jako, że przez większość czasu mieszkam w Gdańsku skontaktowałem się z firmą Maliniak, ale oni nie byli w stanie czasowo podołać wyzwaniu. Zadzwoniłem więc do D-Star i okazało się, że oni zrobią kevlar jaki potrzebuję w zaledwie parę dni – mówi Lambert na łamach Speedway Star.
– Myślę, że rozmawialiśmy tydzień przed debiutem Roberta w Belle Vue. Mieliśmy wszystkie rozmiary i potrzebne logotypy. Robert nie jest wybrednym zawodnikiem, który wróci i będzie narzekał, że dane logo należy przesunąć o dwa milimetry. Wiadomo było z góry, że zrobienie tego kevlaru nie może zająć nam zbyt wiele czasu, bo zaraz skończy się sezon. Jeśli się zobowiązaliśmy, to po prostu zwarliśmy szyki po to, aby Robert podczas swojego „debiutu” wyglądał profesjonalnie. Nasze zadanie wykonaliśmy błyskawicznie – dodaje właściciel firmy D-Star Racewear.
CZYTAJ TAKŻE:
POLECAMY:
Żużel. Dał się wyprzedzić w ostatnim wyścigu. Po meczu nie krył niezadowolenia
Żużel. GKM zaczyna walczyć o życie. Mocne starcie w Toruniu (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Tobiasz Musielak z kontuzją! Klub wydał komunikat
Żużel. Odnalazł prędkość na ostatni bieg. Teraz chce zwycięstwa z KS Apatorem!
Żużel. W dzieciństwie rozbierano mu silnik, teraz błyszczy w GP! Niemiecki mistrz zachwycony
Żużel. Wygrał z Woffindenem, ale ma niedosyt. Przed meczem brałby remis w ciemno