Finał IMP 1997. Od lewej Drabik, Krzyżaniak i Gollob.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jacek Krzyżaniak przyszedł na świat 18 października 1968 roku. Do żużla trafił bardzo późno i to nie w roli zawodnika, lecz kibica. Trenował także piłkę nożną w miejscowym Pomorzaninie, lecz ostatecznie poszedł w ślady ojca, Bogdana i zdjął korki piłkarskie, by wsiąść na motocykl żużlowy.

 

Jacek Krzyżaniak licencję żużlową zdał latem 1987 roku w barwach Apatora Toruń. W pierwszym składzie Aniołów znalazł się jednak dopiero rok później, zaś debiut zaliczył pierwszego maja 1988 roku, rywalizując przeciwko drużynie z Opola. Nieprzerwanie przez 11 lat bronił barw toruńskiego klubu, lecz historia ta nie trwała wiecznie, ponieważ w 1998 roku zasilił zespół wrocławskiego WTS-u.

Transfer z Torunia do Wrocławia miał bardzo dużo perypietii, ponieważ sprawa skończyła się w sądzie ze względu na rozbieżności w kwocie transferowej za Krzyżaniaka. Po trzech sezonach spędzonych na Dolnym Śląsku, postanowił wrócić na Kujawy i Pomorze i startował w barwach bydgoskiej Polonii, choć „startować” to zbyt daleko idący wniosek, ponieważ już w pierwszym meczu zaliczył fatalny wypadek, w skutek czego złamał obie ręce. Jacek wrócił do ścigania pod koniec sezonu, lecz forma była bardzo daleka od idealnej.

Po prawie trzyletniej przygodzie w Bydgoszczy, Krzyżaniak wybrał trzeci klub z tego samego województwa, czyli GKM Grudziądz. Wychowanek Apatora bronił barw grudziądzkiego klubu również w 2007 roku i to właśnie ta data zapisała się wielkimi zgłoskami, ponieważ drugi rok startów dla GKM-u mógł zakończyć Jackowi nie tylko karierę, ale także życie. W jednym z ligowych spotkań, Krzyżaniak uderzył głową w bandę i doznał mocnego stłuczenia mózgu. Przez bardzo długi czas utrzymywany był w śpiączce farmakologicznej, a po wybudzeniu przechodził żmudną rehabilitację. „Krzyżak” nie poddał się i w 2008 roku parafował umowę z GTŻ-em, lecz po takim karambolu, nie udało mu się już wrócić do czasów świetności.

Po zakończeniu kariery Jacek Krzyżaniak wciąż prowadzi życie związane z żużlem. Jest komisarzem toru, a także wcześniej był toruńskim radnym z listy prezydenta miasta Torunia, Michała Zaleskiego.

Wszystkiego Najlepszego!