Sezon 2023 będzie czwartym podczas obecnego kontraktu telewizyjnego w 1. Lidze Żużlowej. Mecze ekip pierwszoligowych transmitowane są w stacji Canal Plus, a kluby otrzymują z tego tytułu około 200 tysięcy złotych rocznie. Zdaniem Jerzego Kanclerza, prezesa Abramczyk Polonii Bydgoszcz, taka kwota jest za niska i kolejny kontrakt powinien być znacznie wyższy.
Zmagania pierwszoligowców szczególnie w ostatnich latach są bardzo interesujące. Dość popularne stało się stwierdzenie, że mecze 1. Ligi Żużlowej dostarczają więcej emocji niż pojedynki PGE Ekstraligi. Różnica między kontraktami telewizyjnymi w rozgrywkach jest jednak gigantyczna.
Umowa w najwyższej klasie rozgrywkowej na lata 2022-2025 jest warta 242 miliony złotych. Do ekstraligowców trafia więc ponad 30 razy więcej środków niż do pierwszoligowców. O tym, że między wspomnianymi ligami pod tym kątem jest nieuzasadniona przepaść wspominał wcześniej m.in. Paweł Siwiński, nowy prezes Aforti Startu Gniezno.
– Dysproporcja finansowa pomiędzy kwotą 6,5 miliona złotych dla klubu w PGE Ekstralidze, a kwotą 200 tysięcy, z którą mamy do czynienia w 1. Lidze Żużlowej jest zbyt duża. Należałoby to przy kolejnym kontrakcie zredukować. Poziom PGE Ekstraligi jest wyższy, ale nie aż tak znacznie jak wskazuje na to kontrakt. Dla mnie emocje w 1. Lidze są znacznie wyższe, co pokazał chociażby poprzedni sezon. Zestawienia klubów na kolejny rok również pokazują, że znów będzie bardzo ciekawie – mówi nam Jerzy Kanclerz.
Zmian w kwestii środków z praw telewizyjnych można się spodziewać jednak dopiero od sezonu 2025. Po zmaganiach w 2024 roku wygaśnie bowiem obowiązująca umowa. Wtedy zainteresowane stacje staną do rywalizacji o prawo do pokazywania 1. Ligi w kolejnych latach.
– Jakbym miał głośno powiedzieć, to myślę, że kluby pierwszoligowe powinny otrzymywać od 800 tysięcy do miliona złotych z tytułu praw telewizyjnych oraz umowy ze sponsorem tytularnym. Produkt, który w tej chwili ma 1. Liga Żużlowa jest imponujący i trzeba to wykorzystać. Dwa lata trzeba jeszcze przeczekać, ale po tym czasie należy usiąść do stołu i sprawić, żeby ta różnica była mniejsza niż w tej chwili jest – podsumowuje sternik siedmiokrotnych mistrzów Polski.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”
Żużel. GKM złapał oddech i rozbił Byki! Kościecha: Kamień spadł mi z serca
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)