Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zespół Trans MF Landshut Devils pokonał w ostatnim meczu rundy zasadniczej na własnym stadionie Metalika Recyckling Kolejarza Rawicz. Tym pojedynkiem Bawarczycy zakończyli pierwszą rundę, awansowali do fazy play-off i tym samym w stu procentach wykonali założony na sezon 2021 plan.

 

– Od początku mówiliśmy, że w pierwszym roku startów będziemy chcieli awansować do fazy play-off i bardzo się cieszymy, że plan wykonaliśmy. To był nasz pierwszy rok startów i wciąż tak naprawdę poznajemy polską ligę. Udało nam się w końcówce sezonu wszystko poukładać w miarę fajnie sportowo i zameldowaliśmy się w fazie finałowej, na którą wszyscy tutaj czekamy – mówi nam menadżer niemieckiego zespołu, Klaus Zwierschina.

Przed Niemcami kolejny debiut. Po raz pierwszy wystartują w polskiej lidze w fazie play-off. W półfinałach zmierzą się znów z drużyną z Rawicza.

– To, czy będziemy walczyli do końca, nie podlega żadnej wątpliwości. Są cztery zespoły i wszystko zaczynamy od początku. Pojedziemy jak najlepiej jak tylko potrafimy, a gdyby udało nam się wywalczyć awans do pierwszej ligi, to na pewno byłoby to w pierwszym roku startów coś niesamowitego. Nie ma mowy o jakimkolwiek sportowym „odpuszczaniu” – kontynuuje Niemiec. 

W przypadku awansu, niemiecki zespół z pewnością potrzebowałby wzmocnień i sportowych i finansowych, aby skutecznie walczyć o pierwszoligowe punkty. 

– Tak daleko myślami jeszcze nie wybiegamy. W głowie list zawodników nie tworzymy. Luźno rozmawiamy z naszymi obecnymi  żużlowcami pod kątem przyszłego roku. O pierwszej lidze, tak jak powiedziałem, nie myślimy. Idziemy po niemiecku, krok po kroku. Cel osiągnęliśmy i teraz jedziemy bez ciśnienia, a taka jazda może przynieść fajny efekt. Gdybyśmy wywalczyli awans, to wtedy wspólnie  usiądziemy i będziemy układać wszystko sportowo i organizacyjnie. Na pewno wyzwanie byśmy podjęli. Póki co patrzmy jednak na play-offy, nie rozmawiajmy o przyszłości która jest dla nas niewiadomą – podkreśla Klaus Zwierschina. 

Na stadionie w Landshut w dalszym ciągu może zasiąść tylko 500 kibiców. Czy istnieje szansa, że na meczach fazy play-off zagości ich więcej?

– Mówiąc całkiem szczerze, szanse są bardzo małe. Wedle obowiązujących przepisów w naszym landzie moglibyśmy teoretycznie wpuścić na stadion 1500 kibiców, ale wtedy byłby problem z zachowaniem dystansu, a tego ze względu na zdrowie kibiców chcemy uniknąć. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że gdyby nie pandemia to na naszym stadionie zasiadałoby parę tysięcy kibiców, ale miejmy nadzieję tak będzie już w przyszłym sezonie. Finansowo liczyliśmy na sezon bez kibiców, więc owszem te dodatkowe wpływy z biletów przydałyby się na rozwój klubu, ale bez nich też jesteśmy zabezpieczeni. Zaczynamy przygotowania do play-off i mamy nadzieją, że zawodnicy utrzymają swoją dyspozycję, a kibice zobaczą emocjonujące widowiska z naszym udziałem – podsumowuje menadżer niemieckiej ekipy z Bawarii.