Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kima Nilssona śmiało można nazwać autorem największej sensacji żużlowego weekendu. Zawodnik ze Sztokholmu zaskoczył kibiców i walczył w turnieju w Teterowie aż do ostatniego wyścigu. Po zmaganiach w niemieckiej miejscowości nie krył zadowolenia i przyznawał, że ten zagadkowy tor znał wcześniej tylko z nagrań w internecie.

 

Pierwszy wygrany wyścig w Grand Prix, pierwszy półfinał i pierwszy finał. To osiągnięcia Nilssona z turnieju w Teterowie. Do tabeli dorzucił bardzo cenne 14 oczek i jest już tuż za Maciejem Janowskim oraz Patrykiem Dudkiem. Zawodnik zaimponował m.in. w biegu o awans do kluczowej gonitwy, gdy ograł Leona Madsena.

– Dobrze oceniam mój występ. Nie wiedziałem czego się spodziewać w Teterowie, bo nigdy wcześniej tu nie byłem. Widziałem jedynie nagrania na YouTubie. Przyjeżdżałem tu na „świeżo”. Udało się wejść do półfinału, zrobić tam dobry manewr i wjechać do finału. Bardzo się z niego cieszę. Następnym celem jest podium – mówił uradowany Szwed tuż po finale w Grand Prix Niemiec.

Tegoroczne zawody w Teterowie są kolejnymi, po których bardzo dużo mówi się o stanie toru. Jeszcze kilka tygodni przed turniejem zastanawiano się nad tym czy w ogóle dojdzie on do skutku. Ostatecznie zmagania się odbyły, ale zdecydowanie można stwierdzić, że była to na tę chwilę najgorsza rywalizacja w cyklu 2023.

– Było ciężko na tym torze. Wiem jednak, że zrobiono włożono sporo pracy, aby tor był na tyle dobry, na ile to możliwe. Kiedy jest taki śliski tor, to często wszyscy zawodnicy podróżują podobną linią i tak to dzisiaj wyglądało. Oczywiście mogło być lepiej, bo chciałoby się więcej ścigania w Grand Prix – komentował zawodnik Trans MF Landshut Devils.

Następnym przystankiem na mapie Grand Prix 2023 jest Gorzów. Co ciekawe, z tym obiektem Nilsson także ma niewiele wspomnień. Pojawił się on na obiekcie nad Wartą w 2009 roku. Wtedy wraz z juniorską reprezentacją Szwecji zajął trzecie miejsce.

– Jeździłem tam raz, to był chyba 2009 rok podczas Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów. To tak dawno, że trudno o jakieś wspomnienia. Jeździłem wtedy na znacznie mniejszych obiektach i Gorzów wydawał mi się naprawdę ogromny. Czekam na ten turniej. Liczę, że dobrze się tam pokażę. Łatwo nie będzie, bo wielu chłopaków ma znacznie więcej doświadczenia na tym torze – podsumował Kim Nilsson.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Leon Madsen: Tor był inny niż zawsze. Nie było łatwo korzystać ze wszystkich ścieżek – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Rasmus Jensen nie zgadza się z decyzją sędziego. „Zostawiłem mu miejsce” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Ogromny pech Francisa Gustsa. Obolały Łotysz stracił najlepszy silnik – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)