Kevin Woelbert.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W najbliższy weekend Kevin Woelbert będzie starał się pomóc Texom Stali Rzeszów w wygraniu meczu z OK Bedmet Kolejarzem Opole. Nie tak dawno w płomieniach stanął sprzęt niemieckiego zawodnika. Jak się okazuje, nie była to jedyna zła wiadomość dla żużlowca na początku roku. – Wszystko się jednak ułożyło – wspomina 32-latek niedługo po pożarze.

 

– W życiu najczęściej jest niestety tak, że jak się „wali”, to ze wszystkich stron. Spłonął warsztat z całym dobytkiem sportowym. Niedługo później mieliśmy w domu koronowirusa, a na dodatek umarł nasz pies, co nie tylko dzieci przeżyły bardzo mocno. Nie ukrywam, że po tym wszystkim byłem załamany i zacząłem wątpić w sens żużlowej kariery. Byłem bliski powiedzenia: koniec z tym. Miałem po ludzku dość. Jednak jak zobaczyłem jak wielkie otrzymuję wsparcie od kibiców oraz sponsorów, postanowiłem nie rezygnować. Teraz jestem pewien, że w wieku lat trzydziestu dwóch lat moja kariera jeszcze na żużlu absolutnie się nie skończyła – mówi zawodnik na łamach niemieckiego speedweek.

Niemieccy kibice, którzy zorganizowali internetową zbiórkę uzbierali do tej pory blisko trzynaście tysięcy euro, aby wspomóc Woelberta w odbudowie parku maszyn.