Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Organizatorzy Tauron SEC przedstawili swoje plany na 2024 rok. Postawiono na duże odświeżenie cyklu, czyli powrót Stadionu Śląskiego, organizację rund w Grudziądzu i Debreczynie, a także tradycyjny turniej w Guestrow. O tegorocznym kalendarzu, ambitnych planach zawodniczych i pracy nad tym, aby runda w Chorzowie była wielkim świętem rozmawiamy z Karolem Lejmanem z One Sport.

 

Od pewnego czasu znane są już lokalizacje na cykl Tauron SEC 2024. Kalendarz wygląda dokładnie tak, jak sobie wymarzyliście czy były inne plany?

Nie ukrywam, że ten okres przygotowywania kalendarza na 2024 rok był dla nas bardzo gorący. Wiedzieliśmy, że z racji możliwości powrotu z rundą finałową na Stadion Śląski czeka nas rozbrat z Pardubicami. Nie ma tajemnicy w tym, że to dla nas ważne miejsce. Wszystkie imprezy organizowane wspólnie ze Zlatą Prilbą Pardubice były na najwyższym poziomie. Współpraca jest fenomenalna. Nie powiedzieliśmy sobie „żegnajcie”, a „do zobaczenia”. Turniej cieszył się zainteresowaniem, więc bardzo możliwe, że wróci w niedalekiej przyszłości. Przez to, że jest Stadion Śląski chcieliśmy też otworzyć się na nową rundę zagraniczną.

Ostatecznie padło na Debreczyn. To próba pokazania, że żużel to nie tylko kilka krajów?

Mieliśmy kilka koncepcji. Zdecydowaliśmy postawić na zupełnie nowy rynek. Wróciliśmy trochę do naszych początków i misji, którą sobie założyliśmy. Jednym z naszych założeń jest poszerzenie geografii sportu żużlowego. Cieszymy się, że znaleźliśmy wspólny język z działaczami w Debreczynie. Czeka nas dużo pracy, ale wierzę, że zorganizujemy imprezę na najwyższym poziomie. Będzie to najważniejszy turniej w historii sportu żużlowego na Węgrzech. To duże wyzwanie, ale też zupełnie nowa energia do pracy.

Żużel. Vittorio Marzotto, szef GM: Elektryki dobre do jazdy w parkach. To, co robi Graversen jest bardzo złe (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Rewolucja w Gorzowie. Już nie będzie żółto-niebiesko – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

A dlaczego Grudziądz zastąpił Częstochowę w roli tej otwierającej lokalizacji cyklu?

W Polsce staramy się regularnie odświeżać nasz kalendarz. Rozmowy były bardzo szybkie i profesjonalne. Widać było, że ludzie z Grudziądza są zainteresowani zrobieniem na swoim stadionie czegoś dużego. Wierzę, że ten ośrodek, który zasługuje na imprezę takiego kalibru, sprosta oczekiwaniom. Jest fajna lokalizacja, tor, który cieszy się dobrą opinią. Tauron SEC wielokrotnie pojawiał się w Toruniu i Bydgoszczy. Teraz mamy takie dopełnienie województwa kujawsko-pomorskiego.

Na mapę indywidualnych mistrzostw Europy po latach wraca również wspomniany wcześniej Stadion Śląski. To będzie dla Was tak duże wyzwanie, jak za pierwszym razem, w 2018 roku?

Zdecydowanie pomaga nam doświadczenie, które zdobyliśmy przy pierwszych dwóch edycjach. Faktycznie przerwa była długa, ale wiele schematów i procedur sobie przypominamy i odświeżamy. Pracujemy nad tym, żeby niektóre elementy zagrały jeszcze lepiej. Nie ma co ukrywać, że największe wyzwanie było przed pierwszym turniejem. Wszystko było dla nas nowe. Od zakupu i transportu nawierzchni, po przygotowanie zabezpieczenia bieżni. Zależy nam na tym, żeby to była impreza na najwyższym poziomie. Ze świetnym, widowiskowym i nadającym się do rywalizacji torem. Chcemy, żeby to było prawdziwe święto speedwaya na Śląsku. Ten stadion, to miejsce i ta aglomeracja na to zasługuje.


W poprzednich edycjach nie działo się wiele na Stadionie Śląskim. Jest pomysł, aby uatrakcyjnić te zawody?

Pomysły są i będziemy je wykorzystywać. Nie ma co ukrywać, że dwukrotnie reżyserem tej imprezy była pogoda. Mieliśmy warunki, które uniemożliwiały nam przygotowanie dobrego toru. Finalnie trzeba było robić tor bezpieczny do jazdy i to nam się udawało. Wiemy, co zrobić, żeby tor był jak najlepszy, a kibice zobaczyli niezłą walkę. Wierzymy, że warunki atmosferyczne i te kwestie, na które nie mamy wpływu zagrają. Chcemy, żeby to było ściganie na najwyższym poziomie. Już nad tym pracujemy. Zmieniamy strukturę nawierzchni. Wszystko, aby zawody były jak najciekawsze. Robimy to ze sprawdzoną ekipą i wierzę, że wszystko wypracujemy.

Niedawno na Stadionie Śląskim zasiadło ponad 37 tysięcy widzów podczas meczu Ruchu Chorzów z Legią Warszawa. Taki wynik frekwencyjny uznalibyście za sukces?

To byłby sukces. Nasz cel to liczba ponad 30 tysięcy kibiców na stadionie. Dwukrotnie byliśmy blisko tej liczby i to był niezły wynik. Chcemy go poprawić. Nie będę teraz operował liczbami sprzedażowymi, bo wiele tematów jest jeszcze otwartych. Promocja się napędza. Mamy dopiero odsłoniętych pięciu zawodników. Ta sportowa stawka zostanie wyłoniona później i wtedy będzie można kibiców jeszcze bardziej zachęcać. Chcemy, aby tegoroczny cykl Tauron SEC obfitował w świetne nazwiska i kapitalną walkę na torze. Oczywiście nie ma co porównywać skali zasięgów do Ruchu Chorzów i przywiązania kibiców do tej marki, ale na pewno fajnie byłoby taki rezultat powtórzyć. Warto odnieść się też do zawodów Diamentowej Ligi, czyli wielkiej imprezy lekkoatletycznej, która nie dobijała do 30 tysięcy kibiców, ale też był to sukces frekwencyjny. W naszym przypadku ta maksymalna pojemność to 44 tysiące kibiców. Nikt nie zabroni nam marzyć. Mamy przygotowanych wiele inicjatyw, które mają pomóc w zrobieniu fajnego wyniku.

Wspomniał Pan o tym, że liczy na świetną obsadę zawodniczą. Zapytam więc jedno nazwisko, które często się przewija. Czy jest szansa na to, że w cyklu pojedzie Maciej Janowski?

Jest szansa na Macieja Janowskiego w Tauron SEC. Jak najbardziej. Maciek też podkreślał, że zależy mu na starcie w tych zawodach. Na tym etapie nie możemy niczego gwarantować, bo dzikie karty wraz z FIM Europe przyznajemy po procesie eliminacji. Maciej to medalista mistrzostw świata, wielki zawodnik. Drzwi ma otwarte. Wierzę, że wszystko potoczy się tak, że będzie uczestnikiem przyszłorocznego cyklu. Nazwisk, które gwarantują duże sportowe emocje jest kilka. W ostatnich latach było ciekawie, liczę, że teraz wejdziemy na jeszcze wyższy poziom.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA