Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W nadchodzącym sezonie 27-letniego Adama Ellisa czekają spore zmiany. Zarówno w Anglii, jak i w Polsce zawodnik zmienia klub. Na Wyspach po latach powraca do Ipswich, w Polsce z kolei zamienił Opole na Piłę.

 

– Do Ipswich jest bardzo dobrze ponownie wrócić. Liczę na nowe otwarcie. Z Chrisem Louisem i Richie Hawkinsem mam bardzo dobre relacje, a okazja, aby w jednej drużynie startować z kimś takim jak Emil Sajfutdinow, nie zdarza się często. W Polsce zmiana klubu może wyjść mi tylko na dobre. W Pile jest Hans Nielsen i to jeden z kluczowych powodów, dla których właśnie wybrałem ten zespół. Liczę, że mając w Polsce obok siebie tak doświadczoną legendę, wyciągnę ze swojej jazdy tyle, ile tylko będzie możliwe – mówi Ellis dla Speedwaya Stara.

Żużel. Był rozczarowany brakiem dzikiej karty. Do Oxfordu dostał się nie jako uczeń, a jako żużlowiec

Pomimo 27 lat, zawodnik absolutnie nie traci swoich sportowych ambicji i jest przekonany. że jeszcze jest w stanie sięgnąć żużlowego „nieba”.

– Przykładu Jasona Doyla nie ma co podawać, ale uważam, że jestem w stanie zrobić kolejny krok i być uczestnikiem Grand Prix oraz zawodnikiem PGE Ekstraligi w Polsce. Nie chcę tego zrobić, aby coś udowadniać oponentom, ale po prostu dla siebie. Nie interesuje mnie co ludzie myślą i mówią na mój temat. Większość z nich siedzi w fotelu i pisze w mediach społecznościowych – przyznaje.

– Z Twittera już nie korzystam, bo po prostu poziom w pewnych przypadkach był przygnębiający. Jestem jaki jestem. Być może zdaniem innych zbyt wyluzowany, ale ten luz nie ma nic wspólnego ze ściganiem. Podchodzę do tego profesjonalnie, ale też bez przesady. Niekiedy zbyt mocne „spinanie” się jest w stanie „przegrzać” mózg, a nie o to na torze chodzi – podsumowuje Ellis.

Żużel. Ważne porozumienie w Rzeszowie. Znamy sponsora tytularnego!