Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Krzysztof Buczkowski po raz ostatni startował w PGE Ekstralidze w sezonie 2021. Wówczas do 1. Ligi Żużlowej spadł zielonogórski Falubaz, do którego udał się popularny „Buczek”. Wszystko na to wskazuje, że w tym roku nie będzie mocnych na klub z Winnego Grodu i upragniony awans w końcu stanie się faktem. Spytaliśmy Buczkowskiego o szanse na pozostanie w Zielonej Górze w przypadku awansu.

 

W ubiegłą niedzielę Krzysztof Buczkowski zajął jedenaste miejsce w drugim finale IMP w Pile. Polak punktował w kratkę, notując ostatecznie sześć „oczek”. Pilski obiekt dla wielu zawodników był zagadką, bowiem nie często mieli okazję do startów na tym owalu. Dodatkowo jakiś czas temu tor uległ modernizacji, gdzie chociażby wymieniono nawierzchnię.

– Nie były to szczególne zawody w moim wykonaniu. Starałem się i walczyłem jak tylko mogłem. Tor jest zupełnie nowy, bo niedawno został zmieniony. Ostatnie zawody odjechałem tutaj w 2019 roku, więc trochę tego czasu upłynęło. Dzisiaj było bardzo gorąco i do tego na torze była straszna kurzawa. Na początku niosły pola, które niekoniecznie powinny nieść. Te drugie i trzecie było wiodące, ale każdy z nas miał równe szanse. Na tyle mnie dziś było stać – powiedział nam Buczkowski.

37-latek od dwóch sezonów reprezentuje barwy Enea Falubazu Zielona Góra. Sam zawodnik, jak i również klub zakładali szybki powrót do najlepszej ligi świata. Niestety dla nich przegrali finałowe spotkanie o włos z Cellfast Wilkami Krosno, lecz w tym roku spróbują wypełnić założony cel. „Buczek” odpowiedział nam, jaka jest szansa na jego pozostanie w zespole w przypadku awansu do PGE Ekstraligi.

– Nic się nie zmieniło. Chcę cały czas brać udział w tym projekcie Falubazu w kwestii powrotu do PGE Ekstraligi. Nasz plan jest jeden, a idzie nam całkiem nieźle. Zrobimy wszystko, żeby ten cel się spełnił, a przed nami kluczowy moment sezonu, więc musimy się skoncentrować. Dwa ostatnie mecze rundy zasadniczej przed nami, więc mamy jeszcze trochę czasu, żeby ta forma była jeszcze lepsza – zakończył.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Zengota zostanie na dwa lata w Lesznie? Tajemnicze słowa zawodnika Fogo Unii

Żużel. Wymowne słowa kapitana Fogo Unii. Skomentował zwolnienie toromistrza