fot. GKM Grudziądz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

ZOOLeszcz GKM Grudziądz przegrał spotkanie z ebut.pl Stalą Gorzów w stosunku 41:49. W ekipie „Gołębi” pierwsze skrzypce grał Nicki Pedersen, choć i Duńczyk nie ustrzegł się błędów. Sytuacja GKM-u bardzo się komplikuje, jeśli chodzi o potencjalny awans do fazy play-off. Spotkanie skomentował menedżer drużyny, Janusz Ślączka

 

Drużyna GKM-u od początku spotkania nie wyglądała na dobrze dopasowaną. Już na samym początku goście wyszli na prowadzenie, kontrolując wynik do samego końca. – Chcieliśmy rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść, ale drużyna Stali Gorzów pojechała dobry mecz, była bardzo mocna i wygrała. Przede wszystkim brakowało punktów. Taśma, bardzo dużo zer, więc trudno było z taką dyspozycją zrobić 46 punktów – mówi Ślączka w dwugłosie.

Porażka GKM-u Grudziądz wydaje się przekreślać szansę na awans do play-offów. Co prawda matematyka daje im jeszcze nadzieje, natomiast „Gołębie” musiałyby wygrać w Częstochowie i dodatkowo liczyć na to, że Wilki zatrzymają rozpędzoną Unię. – Do połowy rundy mieliśmy jeden punkt i byliśmy w trudnej sytuacji. Później drużyna zaczęła nieźle jechać, ale nie osiągnęliśmy zaplanowanego wyniku. Przed sezonem mierzyliśmy w fazę play-off i tego nie wywalczyliśmy. – zakończył menedżer Gołębi.

Już za dwa tygodnie w piątek drużyna GKM-u Grudziądz zmierzy się na wyjeździe z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Spotkanie będzie transmitowane na antenie Eleven Sports.