Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W najbliższym sezonie Jakuba Jamroga będziemy mogli oglądać w barwach INNPRO ROW-u Rybnik. 32-latek przyznaje, że zdecydował się na przejście do śląskiego klubu z kilku powodów m. in dlatego, że widzi Rekiny jako drużynę, która powalczy o najwyższe cele. Wychowanek tarnowskiej Unii podzielił się także tym, jak wyglądają jego przygotowania do sezonu.

 

Przypomnijmy, że Jakub Jamróg poprzedni rok spędził w drużynie H. Skrzydlewska Orzeł Łódź, gdzie uzyskał średnią biegopunktową na poziomie 1.922. Na kolejny sezon zdecydował się podpisać kontrakt z rybnickimi Rekinami. Z czego wyniknęła ta decyzja?

– To po prostu była najlepsza opcja. Nie mogę tutaj deprymować innych klubów, że któryś jest lepszy czy gorszy. Kierowałem się przede wszystkim składem, jaki zostanie zbudowany, a został zbudowany jako jeden z najmocniejszych, o ile nie najmocniejszy w lidze. Zawsze się tym kierowałem i był to dla mnie priorytet. Nie będę „ściemniał”, że też nie chodzi o kwestie finansowe, bo one wchodzą zawsze w grę, bo to jest nasza praca i z tego żyjemy. Lubię jeździć w zespołach, które walczą o najwyższe cele, więc nie szukam ciepłej posadki w słabszym klubie, w którym teoretycznie łatwiej o punkty – opowiedział w rozmowie z ekstraliga.pl

Wysoko postawiona poprzeczka przez zawodnika  na sezon sprawia, że przygotowania zimą muszą być także kompletne. Jamróg przyznaje, że w ramach szlifowania formy wybiera różne aktywności, w tym morsowanie:

– Mam swój cykl przygotowań i idę sprawdzonym tokiem. Co roku robię sobie notatki, jak się czułem, co zdawało egzamin, a co nie. Głównie jest to siłownia, dużo cardio, bo lubię biegać i morsowanie przy okazji tych temperatur. Niedawno zrobiłem 15 km przy -15 stopniach. Mam takie swoje, sprawdzone, tradycyjne tematy. Gdzieś tam wchodzą też elementy sztuk walki czy basen i jest naprawdę wiele tych elementów, więc to nie jest wyłącznie siłownia. Jeśli chodzi o motocykl, to u mnie w zimie raczej on nie funkcjonował. Te okienka pogodowe są tak krótkie, że raczej wyłączam się z tego motocykla i nawet jak są 2-3 dni możliwości jazdy to raczej jest to bliżej marca, niż teraz – podsumował 32-latek.