Choć może się to wydać dzisiaj mało prawdopodobne, to bywały czasy, kiedy w finałowej walce o tytuł indywidualnego mistrza świata pojawiali się zawodnicy pochodzący z Afryki. Pierwszym z nich był nie kto inny jak Henry Long, który wziął udział w finale światowym rozegranym na Wembley w 1952 roku. Kolejnym był Doug Davies który wystartował w finale światowym cztery lata później.
Nie bez znaczenia w historii pierwszego afrykańskiego uczestnika finału światowego jest fakt, iż był synem Alfa Longa, który skutecznie miłość do motocykli „zaszczepił” synowi. Sam Alf w latach dwudziestych ubiegłego wieku odnosił bowiem niemałe sukcesy w wyścigach motocyklowych. Czterokrotnie wygrał słynny DJ Run, czyli motocyklowy wyścig z Durbanu do Johannesburga. Nic zatem dziwnego, iż za namową ojca syn postanowił kontynuować rodzinne tradycje w sportach motocyklowych. Pierwsze swoje jazdy Long rozpoczął w wieku lat osiemnastu, na nowo otwartym torze Old Barn w Alberton, korzystając z motocykla marki Levis, który znany był głównie ze swojej przydatności w wyścigach terenowych. Warto wspomnieć, że ze względu na problemy z dostępem do żużlowego sprzętu zaledwie trzech czołowych zawodników Afryki Południowej – Fuller, Serrurier oraz Willis, posiadało JAP-y. Nie najlepszej jakości sprzęt nie stał jednak Longowi na przeszkodzie do rozwoju.
„Zdesperowany młody jeździec o wielkich umiejętnościach i odwadze, jeden z najpopularniejszych obecnie jeźdźców. Być może czeka go wspaniała przyszłość” – pisano o zawodniku w grudniu 1946 roku.
Sezon 1947/1948 to żużlowa dominacja Johannesburga który z nowym żużlowym obiektem o nazwie Wembley szybko staje się „centralą” żużla w południowej Afryce. To na nim odbywają się zawody ligowe w postaci czwórmeczy, w których Long reprezentuje barwy Pretoria Buffaloes oraz test-meczów międzynarodowych. Po angażu Buddy Fullera przez angielską drużynę Hastings, swoich sił w Anglii postanawia spróbować również Long, który zasila zespół Sheffield. Pozycja „przetargowa” zdecydowanie idzie do góry po doskonałych występach pierwszych powojennych test-meczach pomiędzy Afryką Południową, a Anglią. W pięciu spotkaniach rozgrywanych na torze w Johannesburgu oraz Benoni, Long zdobywa łącznie pięćdziesiąt jeden punktów, co również ma wpływ na angaż zawodnika z Afryki przez zespół Belle Vue.
W zespole Belle Vue Long pozostał do roku 1952, który do końca życia pozostał dla niego wyjątkowy. W rundzie mistrzowskiej Long z 23 punktami na swoim koncie zajmuje trzynastą lokatę i tym samym staje się pierwszym zawodnikiem Związku Afryki Południowej, który wywalczył awans do finału światowego. W finale rozegranym 18 września na Wembley, urodzony w Alberton zawodnik, z siedmioma punktami na koncie zajmuje dziesiąte miejsce. Po sezonie 1952 Long pożegnał się z Belle Vue i do momentu zakończenia swojej żużlowej kariery w 1964 roku, startował w Afryce Południowej. Za wyjątkiem jednego sezonu, kiedy związany był z klubem Durban Hornets, reprezentował barwy Wembley Lions, którego był kapitanem. W swojej karierze oprócz występu w finale światowym, Long był siedmiokrotnym mistrzem swojego kraju, pięciokrotnie triumfował również w Golden Helmet Match Race.
Po zakończeniu żużlowej kariery Long zajął się prowadzeniem rodzinnego biznesu. Finalista indywidualnych mistrzostw świata zmarł w lipcu 2019 roku. Henry Long kontynuował uprawianie sportów motocyklowych po ojcu, warto zatem wspomnieć, że syn bohatera artykułu, Graham, w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku również uprawiał żużel.
Wykorzystano materiały – speedway-sa.com
Żużel. Dał się wyprzedzić w ostatnim wyścigu. Po meczu nie krył niezadowolenia
Żużel. GKM zaczyna walczyć o życie. Mocne starcie w Toruniu (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Tobiasz Musielak z kontuzją! Klub wydał komunikat
Żużel. Odnalazł prędkość na ostatni bieg. Teraz chce zwycięstwa z KS Apatorem!
Żużel. W dzieciństwie rozbierano mu silnik, teraz błyszczy w GP! Niemiecki mistrz zachwycony
Żużel. Wygrał z Woffindenem, ale ma niedosyt. Przed meczem brałby remis w ciemno