W przyszłym sezonie fani nie zobaczą Fredrika Lindgrena w szwedzkiej Bauhaus-Ligan. Szwed postanowił zrezygnować z rodzimej ligi i skupić się tylko na startach w PGE Ekstralidze oraz w cyklu Grand Prix. Medalista IMŚ mówi, że jest to spowodowane problemami zdrowotnymi i wyjawia, że rozważał nawet zakończenie sportowej kariery.
Fredrik Lindgren w przyszłym sezonie będzie reprezentował barwy Motoru Lublin. Szwed zrezygnował ze startów w ligach zagranicznych i ma zamiar skupić się jedynie na PGE Ekstralidze i cyklu Grand Prix. Szwedzcy fani z pewnością nie będę zadowoleni z takiego obrotu spraw, że ich rodak nie wystartuje już w ich lidze. Jest to podyktowane problemami zdrowotnymi, które ostatnimi czasy doskwierają „Fredce”.
– Rozumiem, że wiele osób zastanawia się, dlaczego tak zdecydowałem. Ma to po prostu związek z moimi problemami zdrowotnymi, z którymi borykam się od trzech lat. Potrzebowałem zwolnić tempo i wtedy zastanowiłem się, co będzie najlepsze. Przez chwilę rozważałem jazdę tylko w cyklu GP, ale zdałem sobie sprawę, że chcę korzystać również z zalet, jakie daje mi da jazda w Polsce – mówi Fredrik Lindgren dla szwedzkich mediów.
„Freddie” wyjawia również, że problemy postcovidowe doprowadziły go do takiego momentu, że zastanawiał się nad zakończeniem kariery. Lindgren to wciąż czołowy zawodnik na świecie i obecnie najlepszy szwedzki zawodnik. Taka decyzja byłaby ogromnym ciosem dla jego kraju.
– Nie jest tajemnicą, że to właśnie w Polsce zarabiam duże pieniądze. Był taki moment, że zastanawiałem się, czy nie skończyć całkowicie z żużlem. Ostatecznie wyszło na to, że zrezygnowałem tylko z jazdy w Szwecji – zdradza.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Jego Zengota widziałby w Grand Prix. „W pełni zasługuje”
Żużel. Dlaczego PSŻ nie stawia na Jepsena Jensena? Prezes odpowiada
Żużel. Pechowy test na PGE Narodowym dla zawodnika Lwów. Pojechał do szpitala
Żużel. Thomsen wrogiem numer jeden w Zielonej Górze! „Zawsze będziesz je****”
Żużel. Kowalski z problemami na wyjazdach. „Muszę znaleźć przyczynę”
Żużel. Zmarzlik i spółka wysłali kibiców… do domów. Rospiggarna bez punktów w inauguracji