Grzegorz Leśniak. fot. media klubowe Cellfast Wilków
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Cellfast Wilki Krosno obecnie znajdują się na ostatnim miejscu w tabeli. Przed drużyną z Podkarpacia seria domowych meczów, która może zdecydować o utrzymaniu, bądź spadku. O sytuacji drużyny, oraz najbliższych spotkaniach opowiadali na konferencji prasowej Denis Zieliński wraz z prezesem klubu, Grzegorzem Leśniakiem.

 

Cellfast Wilki czekają w następnych tygodniach bardzo trudne spotkania. Na własnym torze podejmą drużyny: Betard Spartę Wrocław, Tauron Włókniarz Częstochowa oraz Platinum Motor Lublin. – Moim zdaniem najwyżej poprzeczkę zawiesi klub z Wrocławia, ponieważ jest to bardzo utytułowany klub. Jeżdżą tam dobrzy zawodnicy, aczkolwiek my tu trenujemy w Krośnie. Będziemy starać dać z siebie jak najwięcej, będziemy rywalizować – mówi młodzieżowiec Wilków, Denis Zieliński.

Te mecze wydają się kluczowe w kontekście utrzymania. Bez zdobyczy punktowej w tych starciach, szanse Wilków na utrzymanie będą minimalne. Jakie cele stawia prezes klubu, na te spotkania? – Tabela mówi jasno, mamy cztery punkty. Kluby z Grudziądza oraz Leszna mają punktów sześć. Koniecznie chcemy zdobywać jak najwięcej punktów, aż prosi się żeby wygrać co najmniej jeden z meczów, z tą wielką trójką. Są ku temu pełne predyspozycje. To są też ludzie, oni też mają tyle samo nóg i rąk, jak nasi zawodnicy. Wilki na swoim torze, na własnych śmieciach były groźne i są groźne cały czas – stwierdził prezes Grzegorz Leśniak.

Jeden z wariantów wskazuje na to, że w ostatniej kolejce być może czeka kibiców mecz o utrzymanie pomiędzy Krosnem a Lesznem. Wszystko zależy, jak następne kolejki pojadą Wilki, GKM oraz Unia Leszno. – Powiem szczerze, że można dostać gęsiej skórki na samą myśl o tym, że mecz Krosna z Lesznem może decydować o tym, kto zajmie siódme miejsce, a kto opuści PGE Ekstraligę. Nie mam nic przeciwko, żeby ziścił się taki scenariusz, żebyśmy do 6. sierpnia żyli, w takim oczekiwaniu. Aż strach się bać, co się będzie wówczas działo na krośnieńskim stadionie, mając na uwadze emocje – powiedział Leśniak.