fot: TŻ Ostrovia
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W zeszłym tygodniu działacze Arged Malesy Ostrów dowiedzieli się, że będą musieli zapłacić karę w wysokości 350 tysięcy złotych za braki w wyszkoleniu juniorów. Prezes drużyny z województwa wielkopolskiego zapewnia jednak, iż klub nie ma zamiaru tego zrobić.

 

Warto przypomnieć, że klub z Ostrowa co roku wypuszcza spod swoich skrzydeł dobrze rokujących wychowanków. Szkolenie w Arged Malesie przebiega bowiem pod czujnym okiem świetnie wykwalifikowanego trenera Mariusza Staszewskiego. Ponadto klub nie szczędzi funduszy na rozwój szkółki. Mowa tu o kwocie około 2 milionów złotych, które są przeznaczane na szkolenie.

Jednak nawet tej dobrze prosperującej machiny, jaką jest ostrowska szkółka żużlowa, nie ominęły kary za braki w realizacji regulaminu szkoleniowego. Prezes klubu Waldemar Górski potwierdził jednak swoje słowa sprzed tygodnia i zapewnia, że ostrowianie nie zapłacą 350 tysięcy złotych.

– Na tę karę składa się wiele czynników, o których długo by opowiadać. Nie można nas karać za to, że ktoś ma taką datę urodzenia a nie inną, jak np. w przypadku Seniuka, który późno zdał licencję i nie mógł odjechać swoich biegów. Trzeba wziąć na to poprawkę. My musimy chłopaków wypożyczać, żeby swoje limity biegowe odjeżdżali – przekazał prezes w rozmowie z Kurierem Ostrowskim.

Waldemar Górski zaznacza także, iż zmiany, które są czynione na przestrzeni lat nie do końca sprzężono z możliwościami klubów i jest przez to prawdopodobieństwo negatywnych konsekwencji.

– Żużel to nie ferma. Jeśli za parę lat wszystkie kluby będą musiały co roku wypuścić trzech na 500-ce, to nie wiem, gdzie tych juniorów pomieścimy, a poziom wyszkolenia będzie bardzo słaby – zakończył prezes.