W poniedziałek 5 września na stadionie w Rzeszowie odbędzie się kolejna, ostatnia już runda Indywidualnych Mistrzostw Polski. W stolicy Podkarpacia szykuje się żużlowe święto pod kątem sportowym. Już teraz wiadomo, że padnie rekord frekwencji na trybunach w ostatnich latach. Co więcej, na poniedziałkowe zawody może zabraknąć biletów. Do tej pory sprzedano ich ponad osiem tysięcy. Biorąc pod uwagę pojemność stadionu, która od 2012 roku wynosi 12700 widzów, można być niemal pewnym, że podobnie jak w Krośnie, zawody obejrzy komplet kibiców.
Na stadionie przy ulicy Hetmańskiej zasiądzie tylu fanów czarnego sportu, ilu na tamtejszym obiekcie nie widziano już dawno. Fakt ten najdobitniej pokazuje, iż wybranie lokalizacji w Rzeszowie na finałowe zmagania najlepszych polskich zawodników było przysłowiowym „strzałem w dziesiątkę”, wbrew panującym opiniom.
– Na pewno w Rzeszowie panuje „głód żużla” na najwyższym poziomie. Turniej w Rzeszowie to kolejna po Krośnie runda zmagań o tytuł najlepszego zawodnika Polski, którą obejrzy prawdopobnie komplet widzów. To najdobitniej pokazuje, że wybór lokalizacji na rozegranie zmagań o tytuł najlepszego polskiego zawodnika w tym roku był trafny, a ich nowa formuła stała się atrakcyjna dla kibiców. Długo walczyłem, by ostatni turniej z trzech finałowych odbył się w Rzeszowie. Wierzyłem, że cały trud teamu SpeedwayEvents.pl oraz bardzo duże środki przeznaczone na promocje zawodów, do tego tor do ścigania przygotowany wspólnie z Polskim Związkiem Motorowym, przyniosą takie właśnie efekty – mówi nam Maciej Polny z firmy speedwayevents.pl, współorganizator tegorocznych mistrzostw Polski.
Być może zatem należy już teraz zadać pytanie, czy biorąc pod uwagę frekwencję w Krośnie czy Rzeszowie nie warto byłoby rozgrywać zmagań o tytuł IMP również na torach drugoligowych. Nie wszystkie one jednak posiadają sztuczne oświetlenie wymagane przez telewizję relacjonującą zawody.
– To jest zdecydowanie temat do przemyśleń i dyskusji z telewizją. Kibice w takich ośrodkach spragnieni są gwiazd jak Bartek Zmarzlik, Patryk Dudek czy Maciej Janowski. Gdyby tak się stało, kibice w mniejszych ośrodkach mogą ich mieć na wyciągniecie ręki – dodaje Polny.
Spodziewana poniedziałkowa frekwencja w Rzeszowie czy choćby tegoroczny Złoty Kask, który rozgrywany był na torze w Opolu, pokazują najdobitniej, że w ośrodkach z najniższych lig jest bardzo duże zapotrzebowanie wśród sympatyków żużla na prestiżowe zawody z udziałem najlepszych polskich zawodników.
Zadowolenia z wysokiej sprzedaży biletów na turniej w Rzeszowie nie kryje również Piotr Szymański z Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
– Czytając o ilości biletów, które sprzedały się już na najbliższy turniej w Rzeszowie, należy być zadowolonym i należy się spodziewać, że na stadionie zasiądzie komplet publiczności. Ogólnie, frekwencja na tegorocznych finałach IMP pokazuje, że idea, aby rozgrywać je w formie trzech finałów, nie była chybiona. Oprócz kompletu publiczności na torze w Rzeszowie, kibiców czeka z pewnością wiele emocji, ponieważ jak doskonale wszyscy wiemy, Dominik Kubera oraz Bartosz Zmarzlik mają takie same szanse na wywalczenie tytułu Indywidualnego Mistrza Polski. W imieniu własnym, zawodników oraz organizatorów, serdecznie zapraszamy wszystkich w poniedziałek do Rzeszowa – podsumowuje Piotr Szymański.
Żużel. Czy Piotr Pawlicki powinien zostać wykluczony? Demski komentuje
Żużel. Niedawno skończył karierę. Wraca w nowej roli i będzie prawą ręką Pedersena!
Żużel. Skrzydlewski odda klub nawet bezdomnemu! „Nerwowości nie ma”
Żużel. Pokazywali mu środkowe palce, a on dał im całusa! Thomsen skradł show przy W69!
Żużel. „Dowhan, Frątczak łapy precz od Falubazu”. Zielonogórscy kibice z mocnym transparentem!
Żużel. Stal zgniotła Falubaz w końcówce i zdobyła W69! (RELACJA)