Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wielkimi krokami zbliża się nowy sezon na torach żużlowych. Ponownie bardzo ciekawie zapowiadają się nam rozgrywki pierwszoligowe. Dziennikarz Canal+, Mateusz Dziopa, wskazał swojego faworyta do awansu i aspekt, który może okazać się kluczowy w rywalizacji pomiędzy Zieloną Górą a Bydgoszczą.

 

Stelmet Falubaz Zielona Góra po nieudanym sezonie 2021 i spadku do 1. Ligi Żużlowej, zamierzali uzyskać błyskawiczny awans do PGE Ekstraligi. Niestety dla nich przegrali finałowe spotkanie z Cellfast Wilkami Krosno. Po sezonie zakontraktowano kilku nowych zawodników, którzy tym razem mają wywalczyć upragniony awans. Zielonogórzanie zdaniem wielu ekspertów i kibiców są głównymi faworytami ligi, a jak to wygląda w oczach dziennikarza Canal+?

– Mam bardzo podobne odczucia, ale to nikogo specjalnie nie powinno dziwić. W Zielonej Górze widać ogromną determinację, by wrócić do elity. Na papierze skład jest bardzo mocny. Aż prosi się, żeby wskazać ich jako głównego faworyta rozgrywek. Wystarczy spojrzeć na pozycje seniorskie. Każdy z piątki tych żużlowców mógłby odnaleźć się w PGE Ekstralidze. Może nie jako lider, ale przyzwoita druga linia już jak najbardziej tak. To pokazuje, że zespół jest budowany z myślą o przyszłości. W klubie chcą mieć jakieś podstawy, jeśli znajdą się w elicie. Polonia aż tak solidnych fundamentów nie ma – mówi Mateusz Dziopa dla polskizuzel.pl.

Abramczyk Polonia Bydgoszcz od paru lat próbuje nieskutecznie awansować do najlepszej ligi świata, jednakże dotąd im się to nie udało. Zespół Jerzego Kanclerza pożegnał się po sezonie z Matejem Zagarem, który zawiódł ich oczekiwania. W jego miejsce zakontraktowano Davida Bellego, który jest po nieudanym sezonie w PGE Ekstralidze, jednakże jeszcze dwa lata temu był najskuteczniejszym zawodnikiem 1. Ligi.

– Zostawili Kennetha Bjerre, co jest zrozumiałe. Bardzo dobrym ruchem wydaje się powrót Davida Bellego. On może nie zawiódł w PGE Ekstralidze, ale pojechał tak, jak wszyscy się po nim spodziewali. W pierwszej lidze powinien odnaleźć się doskonale. Wielką wartością tego zespołu jest także junior Wiktor Przyjemski. Bydgoszczanie wydają się jednak słabsi od Falubazu ze względu na pozostałe miejsca seniorskie – tłumaczy.

Według Dziopy czołową czwórkę uzupełnią Arged Malesa Ostrów oraz Orzeł Łódź. Nie widzi zatem miejsca w czubie dla ROW-u Rybnik, który jego zdaniem jest najbardziej nieprzewidywalny ze wszystkich drużyn.

– Nie wymieniłem ROW-u Rybnik, bo oni mogą zaskoczyć zarówno pozytywnie jak i negatywnie. Dla mnie w tym zespole jest zbyt wiele znaków zapytania. Nie mam pojęcia, jak pojedzie Krystian Pieszczek. Pierwszy prawdziwy sprawdzian czeka Jana Kvecha, bo tym razem będzie od niego zależeć zdecydowanie więcej. Patryk Wojdyło rok temu mnie nieco zawiódł. Spodziewałem się po nim nieco więcej. Trudno też powiedzieć, jak po zderzeniu z PGE Ekstraligą będzie wyglądać Patrick Hansen. Obaw nie mam w zasadzie tylko o Brady’ego Kurtza. To będzie lider tego zespołu. ROW nie ma zatem dwóch, trzech pewnych ogniw, które potrafię bez większego problemu wskazać w innych ekipach – kończy.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Emil Sajfutdinow: Codziennie czekam na wiadomość, że ludzie u władzy usiądą przy stole, aby zawrzeć pokój. To jest najważniejsze

Żużel. Ceny karnetów na pierwszoligowych stadionach. W Rybniku najdrożej w Polsce