Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sobotnie popołudnie polscy kibice żużla mogli świętować kolejny sukces drużyny narodowej. Podopieczni Rafała Dobruckiego pewnie wygrali Drużynowe Mistrzostwa Europy i zgarnęli złote medale. Selekcjoner podkreśla jednak, że wygrana w Grudziądzu nie przyszła łatwo.

 

Turniej na obiekcie ZOOleszcz GKM-u zapowiadany był jako polsko-duński bój. Ostatecznie ekipa z Kraju Hamleta niezbyt mocno zagroziła Polakom. Biało-Czerwoni zgarnęli aż 16 punktów więcej Duńczyków.

Żużel. Dan Bewley: We Wrocławiu mamy paczkę przyjaciół. Możemy pokonać Motor (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Ekstraligowcy będą pluli sobie w brody? Buczkowski: W Polonii jest mi dobrze – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

– Cieszy na pewno, że tak właściwie wyszliśmy z zimy na tor i jest medal. Zawody rangi mistrzostw świata, czy mistrzostw Europy to nigdy nie są żadne spacerki, chociaż czasem wynik tak mówi. Sami widzieliście, że ta przedostatnia seria poszła nam trochę gorzej. To są takie zawody, że jest punkt za punkt, potem defekt czy taśma i przewaga może się zniwelować w sekundę. Emocje zawsze są – mówi Rafał Dobrucki na kanale Żużlowej Reprezentacji Polski.

Przed turniejem sporo mówiło się o wyborach opiekuna Polaków. Zastanawiano się nad powołaniami dla braci Pawlickich czy Patryka Dudka, dopominano się również o brak Kacpra Woryny w składzie. Ostatecznie wszyscy powołani spisali się z dobrej strony.

– Ja mogę ocenić to, co działo się w parkingu. Z pracy zawodników i w teamach jestem zadowolony. Oprócz medali, które mamy to były też bardzo pożyteczne zawody pod tym kątem – podsumował szkoleniowiec.

Dodajmy, że Drużynowe Mistrzostwa Europy odbyły się po raz trzeci. We wszystkich edycjach wygrywali Polacy.