Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nicki Pedersen po 20 latach z rzędu żegna się z najwyższą klasą rozgrywkową w Polsce. W ostatnich czterech sezonach bronił barw ZOOLeszcz GKM-u Grudziądz, wielokrotnie ratując im skórę. Kolejnym przystankiem w karierze Duńczyka będzie Texom Stal Rzeszów. Szkoleniowiec drużyny grudziądzkiej wyjaśnia przyczyny odejścia Duńczyka.

 

W ciągu czterech lat dla GKM-u popularny „Dzik” zdobył 465 punktów oraz 14 bonusów w 231 biegach, a to daje średnią na poziomie 2,07 punktu na bieg. To pokazuje, że z roli lidera się wywiązał. Ostatni sezon nie był najgorszy, w końcu trzykrotny indywidualny mistrz świata uplasował się na 16 miejscu wśród najlepszych żużlowców PGE Ekstraligi. Problem stanowiły występy na wyjazdach. Szczególnie widać było to w Lesznie oraz Toruniu, gdzie łącznie zdobył… zaledwie trzy oczka.

– Mecze wyjazdowe głównie zadecydowały o tym, że Nickiego nie będzie w przyszłym roku w GKM-ie Grudziądz. Zawodnik będzie miał za chwilę 47 lat. Na pewno będzie jeszcze super jeździł. Tylko jest duży znak zapytania, czy nadal będzie jeździł tylko u siebie, a na wyjazdach nie? Czy… w ogóle będzie jeździł u siebie? W takim wieku u prezesów przychodzą zawirowania, czy naprawdę warto stawiać na tego zawodnika, a może postawić na troszkę słabszego, ale młodszego – mówi Kościecha w serialu „Nicki Pedersen. Ostatni Gladiator”

Po 10 latach Pedersen powraca do Stali Rzeszów, a ma stamtąd naprawdę dobre wspomnienia. W końcu, w tych barwach wywalczył swój drugi tytuł mistrza świata, a dodatkowo zaliczył kapitalny sezon w Ekstralidze. Potwierdzają to przede wszystkim statystyki, gdyż zanotował w 2007 roku średnią na poziomie 2,73 punktu na bieg. Podziw może budzić dodatkowo fakt, że w tamtym sezonie ani razu 46-latek nie dojechał na ostatniej pozycji.