Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zakończenie sezonu w cyklu Grand Prix nie było wymarzone dla Dana Bewleya. Brytyjczyk odpadł z rywalizacji w Toruniu po części zasadniczej i wypadł  z czołowej szóstki cyklu. Po zawodach przyznał, że zawody na Motoarenie były na niego bardzo trudne i liczy na to, iż w kolejnym roku powalczy o medal w najważniejszych zawodach żużlowych na świecie.

 

Szczególnie na początku toruńskiego turnieju u Bewleya zauważalny był brak prędkości. W pierwszych trzech gonitwach wywalczył on zaledwie dwa punkty. Późniejsza wygrana i drugie miejsce nie wystarczyły do wejścia do najlepszej ósemki sobotnich zmagań.

– Oczywiście, że chciałem być w tej czołowej szóstce i ogólnie zająć wyższe miejsce niż mam w tym roku. Dzisiejszy wieczór był jednak dla mnie dość trudny. Pojechałem pięć razy i zabrakło tego półfinału. Jestem trochę poirytowany takim wynikiem, ale są też pozytywy na zimę. Z dużą motywacją chcę wrócić na kolejny sezon – mówił nam Dan Bewley.

Z racji tego, że Brytyjczyk jest uznawany za jeden z większych żużlowych talentów, a do tego zakończył zmagania tuż za najlepszą szóstką, trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym nie dostaje on dzikiej karty na zmagania w Grand Prix 2024. 100 procent pewności odnośnie przyszłorocznych startów będzie miał jednak po ostatecznej decyzji organizatorów.

– Naprawdę nie wiem jaka będzie decyzja odnośnie dzikich kart. Chciałem być w najlepszej szóstce i nie musieć się nad tym zastanawiać. W tym roku byłem jednak prawie zawsze w półfinałach i myślę, że to może pomóc – komentował żużlowiec z Maryport.

Za Bewleyem jest bardzo udany sezon w polskich rozgrywkach. Po Artiomie Łagucie był on najlepszym żużlowcem Betard Sparty Wrocław i ze średnią 2,122 punktu na bieg zakończył rozgrywki na 9. miejscu na liście najskuteczniejszych. Nieco więcej wymagał od siebie natomiast w innych zmaganiach.

– Z mojej jazdy ligowej w Polsce jestem całkiem zadowolony. Sezon w Sparcie oceniam na 8.5 w dziesięciostopniowej skali. Za rozgrywki w Anglii przyznałbym sobie 6, a za Szwecję 7 –  oceniał nasz rozmówca.

Zdaniem wielu ekspertów, to właśnie Dan Bewley jest tym zawodnikiem, który w kolejnych latach może rzucić wyzwanie Bartoszowi Zmarzlikowi w walce o tytuł indywidualnego mistrza świata. Na ten moment na koncie ulubieńca wrocławskich kibiców nie ma jeszcze ani jednego krążka. Jaki będzie zatem plan na kolejne rozgrywki?

– Taki jest plan, aby pojechać w przyszłym roku o medal w Grand Prix. Możliwości mam, trzeba to wszystko razem poukładać, aby wykręcić dobry wynik – podsumował 24-latek.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Mnóstwo ognia, papierowe samoloty, euforia i czwórka Zmarzlika w Toruniu (GALERIA) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Piękne słowa żony Zmarzlika. Wierzy, że mistrz będzie jeszcze większy – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)