Maksym Drabik. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatnich latach na palcach jednej ręki możemy policzyć wywiady, których udzielił Maksym Drabik. Po powrocie z zawieszenia 26-latek zamknął się na media i zmienił wizerunek. Mikkel Michelsen, czyli dobry kolega Drabika z Tauron Włókniarza Częstochowa przyznaje, że badzo dobrze go rozumie, bo sam jeszcze jakiś czas temu przechodził podobny okres.

 

Drabik nie udziela wywiadów dziennikarzom, bo jak sam przyznaje, ci w większości nie są przygotowani do rozmowy i nie mają odpowiednich kompetencji. Przypomnijmy, że w pandemicznym sezonie 2020, gdy nad ówczesnym zawodnikiem Sparty Wrocław wisiało widmo zawieszenia, ten praktycznie nie udzielał żadnych wywiadów. Nie udzielał ich również w kolejnym roku, gdy odbywał karę zawieszenia. Po powrocie także nie ganił się zbytnio do rozmów.

Żużel. Jak podrożały silniki na przestrzeni 30 lat? Cena może zwalić z nóg!

Żużel. Nowy image Taia Woffindena. Mistrz świata przefarbował włosy

Mikkel Michelsen miał okazję ścigać się z drabikiem w Motorze Lublin, skąd razem odeszli do Włókniarza. Duńczyk zdradził, że bardzo dobrze rozumie swojego kolegę z drużyny, bo również był w podobnej sytuacji. Nie wie jednak, czy Drabik, podobnie jak on, znów otworzy się na media.

– Nie mogę wypowiadać się za Maksyma i nie chcę, ale mogę powiedzieć tyle, że dobrze go rozumiem. Sam taki byłem przez wiele lat. Do dziś nie udzielam zbyt wielu wywiadów, głównie przez to, że dziennikarze później często przekręcają słowa. Żużel potrafi być bardzo toksycznym środowiskiem i ludzie różnie potem to odbierają – powiedział Michelsen w rozmowie z naszym portalem.

Cały wywiad z duńskim żużlowcem jest dostępny poniżej: