Artur Kuśmierz. Foto: JAREK PABIJAN
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Od kilku dni oficjalnie wiadomo już, że w sezonie 2023 będziemy świadkami ważnej zmiany na polskich torach. Podczas wszystkich imprez rozgrywanych w naszym kraju używane będą automaty do zwalniania taśmy startowej. O plusach tego rozwiązania, a także różnicach w porównaniu z dotychczasową procedurą startową mówi doświadczony arbiter – Artur Kuśmierz.

 

W ostatnich sezonach sędziowie mieli czas na przyzwyczajenie się do różnego rodzaju automatów. Na różnych zawodach funkcjonowały bowiem automaty FIM-owskie, a także te polskie, które będą obowiązywać od zbliżającego się sezonu.

– Za pierwszym razem odczucia są dość specyficzne, bo trzeba się po prostu przestawić. To jednak normalne, kiedy mamy do czynienia z czymś nowym. Trzeba bowiem pamiętać, że przez wiele lat podczas procedury startowej każdemu sędziemu były potrzebne dwa palce – jeden do zielonego światła, a drugi do zwolnienia taśmy. Przy automacie ta druga sprawa odchodzi, więc największa różnica polega na tym, że nie trzeba myśleć o momencie puszczenia taśmy. Z drugiej jednak strony jesteśmy w pewnym sensie w podobnym położeniu do zawodników, bo nie wiemy, kiedy ona pójdzie w górę – tłumaczy Kuśmierz w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl.

Wprowadzenie automatów może wybić atut z rąk części żużlowców. Niektórzy z nich mieli bowiem sprawdzone sposoby na to, jak pomóc sobie na samym początku wyścigu. Po wprowadzeniu automatów kombinowanie będzie znacznie utrudnione.

– Zdecydowana większość z nich preferuje start „z ręki”. Najczęściej są to żużlowcy, którzy w jakimś stopniu potrafią kombinować na starcie. Trzeba pamiętać, że automat puszcza start zupełnie losowo. Zawodnik nie ma żadnych szans wyczuć, czy wszystko będzie trwać o sekundę dłużej czy krócej. Z puszczaniem taśmy przez sędziów jest trochę inaczej – opowiada sędzia.

Jak się okazuje, doświadczeni żużlowcy potrafili rozgryzać żużlowych arbitrów. Po wielu odjechanych zawodach prowadzonych przez danego sędziego mogli przyzwyczaić się do tego w jaki sposób puszcza on taśmę startową.

– Każdy z nas może mieć jakieś schematy puszczania startów. Wielu arbitrów może nawet nie do końca zdawać sobie z tego sprawę. Rozrzut czasowy jest na pewno mniejszy u człowieka niż w przypadku automatu. A w żużlu są zawodnicy, którzy mają jakiś dodatkowy zmysł. Poza tym oni często uważnie śledzą, jak jest puszczana taśma podczas zawodów – komentuje Kuśmierz.

Arbiter ocenia wprowadzone zmiany na plus. Procedura startowa w ostatecznym rozrachunku ma pomóc zarówno arbitrom, jak i samym żużlowcom.

– Zawodnicy będą mogli całkowicie przestawić się na takie starty. Nie będą zastanawiać się przed zawodami, jak tym razem będzie to działać. Przede wszystkim istotny będzie jednak aspekt dyscyplinujący, o którym wcześniej sobie powiedzieliśmy. Świadomość, że ich ruchy pod taśmą nie wymuszą konkretnego zachowania ze strony sędziego, zmieni ich nawyki. A to powinno mieć pozytywny wpływ na przebieg zarówno procedury startowej jak i całych zawodów – podsumowuje Artur Kuśmierz.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Wystawili mistrza świata tuż przed startem rozgrywek. Holder nie pojedzie dla Panter – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Komentator na obozie z Koziołkami. Szef żużla w Canal Plus tłumaczy – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)