Para Kolejarza Rawicz. fot. Sebastian Daukszewicz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Końcem stycznia upłynął termin wyznaczony przez GKSŻ na złożenie dokumentów licencyjnych przez kluby chcące wziąć udział w tegorocznych rozgrywkach Krajowej Ligi Żużlowej. Tymczasem wciąż oficjalnie nie wiemy nic. Śmiało można jednak przypuścić, że liga wystartuje w siedmioosobowym zestawieniu.

 

Wiele wskazuje na to, że do rozgrywek dołączy klub z Krakowa. Działacze już jakiś czas temu założyli spółkę i zaczęli spełniać wymogi uczestnictwa w Krajowej Lidze Żużlowej. Tam największym wyzwaniem było jednak zorganizowanie budżetu. I to wcale niemałego, bo jak wyliczył prezes Speedway Kraków, żeby rywalizować w najniższej klasie rozgrywkowej, klub musi dysponować budżetem w granicach 2 – 2,5 mln złotych.  Docierają jednak do nas sygnały, że ich start w rozgrywkach jest bardziej niż prawdopodobny.

Dużo gorzej wygląda natomiast sytuacja Kolejarza Rawicz. Jak przekazał serwis rawicz24.pl, w budynku klubowym nie zastaniemy nikogo, a na stadionie są porozrzucane śmieci. Portal skontaktował się jednak z Anna Giżewska, która figuruje jako członkini zarządu klubu. Z jej ust padła jasna deklaracja. – Żużla ligowego w Rawiczu nie będzie – mówi.

Giżewska chce jednak podjąć się odbudowy żużla w Rawiczu. Co prawda ligowego ścigania nie będzie, natomiast tor wciąż posiada licencję i być może odbędą się na nim treningi lub zawody. Pozostaje trzymać kciuki za to, żeby ten ośrodek szybko powrócił na dobre tory.

POLECAMY:

Żużel. Dla kogo Złote Koło 2023? Dziennikarze świata niemal jednomyślni (WYNIKI, cz. 1)