Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W listopadowym okienku transferowym Piotr Pawlicki zamienił Betard Spartę na Enea Falubaz. Tym samym dołączył do drużyny, w której startuje jego starszy brat Przemysław. Dzięki temu bracia będą reprezentować barwy jednego klubu w Polsce pierwszy raz od 2015 roku.

 

W lidze szwedzkiej w poprzednim sezonie mogliśmy obserwować braterski duet. Bardzo dobrze radzili sobie w barwach Piraterny Motala. Na taką sytuację w Polsce trzeba było czekać 9 lat. Jak wcześniej bracia radzili sobie jeżdżąc w jednym zespole?

Nieoczywisty debiut

Jak wiadomo zarówno Przemysław jak i Piotr są wychowankami Unii, jednak młodszy z braci pierwsze kroki w lidze stawiał w zupełnie innym klubie. Pierwszy raz rodzeństwo można było zobaczyć w akcji w barwach Polonii Piła. Wylądowali tam z powodu nieporozumień z macierzystym klubem. W rozgrywkach 2. ligi zadebiutowali w Opolu. Wówczas Piotr zapisał 6 punktów na swoim koncie, a Przemysław 9. Mimo tego Polonia przegrała 34:50. Zdecydowanie lepiej wyglądała sytuacja w kolejnym spotkaniu. Zespół z Piły wygrał w Krośnie 52:38, a Pawliccy zaliczyli niemal perfekcyjne występy. Z kolejki na kolejkę zarówno pilska drużyna jak i wychowankowie Unii radzili sobie bardzo dobrze. Zaliczyli serię 11 zwycięstw z rzędu i dopiero w ostatniej kolejce fazy zasadniczej pokonał ich zespół z Ostrowa. Mimo tego i tak byli już pewni awansu do 1. ligi. Bracia zakończyli sezon ze świetnymi średnimi – Piotr: 2,406, natomiast Przemysław: 2,781.

Powrót do Leszna

W sezonie 2012 Pawliccy wrócili do macierzystego klubu i pierwszy raz w duecie zaprezentowali się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Otwarcie sezonu to mecz, który odjechali przed własną publicznością przeciwko Włókniarzowi Częstochowa. Był to udany występ dla obu – Przemysław zdobył 10 punktów i bonus, natomiast Piotr 11 „oczek”. Pierwszy wyjazd nie należał do udanych, bowiem w Rzeszowie łącznie zanotowali 10 punktów. Na premierowy bieg, w którym wystąpił braterski duet trzeba było czekać do 4. kolejki i starcia w Falubazem w Zielonej Górze. Wówczas w 14. biegu kierownictwo Unii desygnowało do jazdy Piotra i Przemysława. Pawliccy przyjechali na drugiej i trzeciej pozycji. Także remis dowieźli w Gorzowie w 11. wyścigu. Pierwsze zwycięstwo przywieźli w Gdańsku. Wówczas w 11. gonitwie dali drużynie 5 punktów. Ostatecznie sezon 2012 Unia zakończyła na 5. miejscu. Przemysław zanotował średnią 1,938, a Piotr 1,692. Bracia w parze odjechali 8 biegów, w których średnio w duecie zdobyli 3 punkty.

Kolejne sezony w domu

Rozgrywki 2013 były pierwszymi w gronie seniorów dla Przemysława Pawlickiego. W Unii doszło do zmian w kadrze. Leszno opuścił między innymi Jarosław Hampel. Do klubu dołączyli Kenneth Bjerre czy Fredrik Lindgren. Jak okazało się później to wychowankowie byli najjaśniejszymi postaciami wśród „Byków”. Unia dobrze rozpoczęła sezon od wygranej w Gorzowie, jednak ten mecz nie wyszedł młodszemu z braci. Z meczu na mecz prezentował się coraz lepiej. Dodatkowo coraz częściej kibice mogli ujrzeć na torze braterski duet np. w Rzeszowie 3 razy jechali razem w parze. Sezon jednak źle się zakończył dla Przemysława, który nie wystąpił w 2 ostatnich kolejkach z powodu kontuzji. Unia ostatecznie zajęła 6. miejsce i ponownie nie dostała się do fazy play-off. Tym razem to Piotr okazał się niewiele lepszy, bowiem wykręcił średnią 1,929, natomiast Przemysław 1,926. Razem w jednym biegu pojechali 18 razy. Średnio zdobywali 3,6 punktu na wyścig. Wygrywali 7 razy, 10 razy notowali remis, a jedynie raz przegrali.

Medale po leszczyńsku

Po dwóch sezonach bez fazy play-off do Unii dołączył Nicki Pedersen, który miał pomóc w wejściu do najlepszej „czwórki”. Leszczynianie rozpoczęli sezon od pewnej wygranej z Włókniarzem Częstochowa. Już w drugiej kolejce musieli uznać wyższość Stali i przegrali 33:57. W kolejnych meczach radzili sobie ze zmiennym szczęściem. W końcówce fazy zasadniczej nieco słabiej prezentował się Przemysław Pawlicki, a w 2 ostatnich kolejkach zabrakło go w składzie z powodu złamania obojczyka. „Byki” dobrze radziły sobie w ostatnich fragmentach przed play-off. W 5 ostatnich meczach zanotowały 4 zwycięstwa i remis. Dzięki temu zakończyły fazę zasadniczą na 4. miejscu. Tym samym trafiły na hegemona z Tarnowa. „Jaskółki” przyjechały do Leszna bardzo poobijane i bez między innymi Grega Hancocka. Jak się okazało lepsza była leszczyńska Unia, która wygrała 50:40. Kapitalne zawody odjechał Piotr Pawlicki, który zapisał na swoim koncie 13 punktów i bonus. Jeszcze większą sensację „Byki” sprawiły w Tarnowie. Wówczas triumfowały 48:42. W finale lepsza okazała się Stal Gorzów. Mimo tego srebrny medal był sukcesem Unii. Piotr Pawlicki zaliczył kapitalny sezon, który zakończył ze średnią 2,000. Jego brat wypadł nieco słabiej – 1,600. Razem odjechali 13 biegów, w których średnio zdobyli 2,8 punktu.

Kolejne rozgrywki okazały się jeszcze lepsze dla leszczyńskiego klubu. Do drużyny dołączył Emil Sajfutdinow. „Byki” miały bardzo dobre wejście w sezon – wygrali 4 spotkania z rzędu. Pierwsza porażka miała miejsce w 5. kolejce przeciwko Unibaxowi Toruń. Bracia Pawliccy także dobrze rozpoczęli sezon 2015. Podobnie jak w poprzednim sezonie Unia Tarnów tak teraz Unia Leszno była hegemonem fazy zasadniczej. Przegrali zaledwie 2 spotkania i zajęli pierwsze miejsce przed play-off. W półfinale trafili na Unibax Toruń. W pierwszym spotkaniu musieli uznać wyższość torunian, ale już w rewanżu odrobili straty z nawiązką. W finale Unia okazała się lepsza od Betard Sparty i zdobyła pierwsze mistrzostwo od 2010 roku. Liderem „Byków” był Piotr Pawlicki, który wykręcił dziewiątą średnią PGE Ekstraligi – 2,192. Przemysław po dobrym początku nieco spuścił z tonu i zakończył rozgrywki z wynikiem 1,687. Tym razem wystartowali wspólnie 10 razy i średnio dowieźli 3,8 punktu na bieg. Dotychczas ostatni raz w Polsce razem ścigali się w finale PGE Ekstraligi w 2015 roku.