Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Za sprawą sporu klubu z Zielonej Góry oraz spółki Falubaz Polska S.A. S.K.A. w świecie żużlowym zrobiło się głośno na temat znaków towarowych. Władze ekipy z grodu Bachusa muszą się porozumieć z przedsiębiorstwem, aby móc występować w rozgrywkach pod historyczną nazwą. Jak się okazuje, temat wykorzystywania własności intelektualnej w czarnym sporcie jest znacznie szerszy. Aktualnie bada go kancelaria QLegal, która reprezentuje spółkę Falubaz Polska S.A. S.K.A.

 

Najgłośniejszej spory w kwestii znaków towarowych dotyczą klubów z Zielonej Góry oraz Torunia. W przypadku pierwszego zespołu więcej o sprawie piszemy TUTAJ. Nie wiadomo czy w niedalekiej przyszłości podobnego problemu nie będą mieli torunianie, którzy występują pod nazwą For Nature Solutions Apator Toruń.

– Nie prowadzimy tej sprawy, więc nie mam pełnej wiedzy w tym zakresie. Mogę powiedzieć jak sprawa wygląda z boku. Są postępowania rejestrowe i sprzeciwowe w zakresie rejestracji znaków towarowych Apator. Z zewnątrz sytuacja wydaje się dość podobna do tej w Zielonej Górze. W Toruniu jest klub żużlowy, stowarzyszenie żużlowe i spółka. Te sprawy trwają i trudno przewidzieć jak ostatecznie się zakończą – mówi Jarosław Kurzawski z kancelarii QLegal.

Kolejne wątki dotyczące wykorzystywania znaków towarowych w sporcie żużlowym skłoniły kancelarię do szerszej pracy w tym zakresie. Pracami nad raportem w tej sprawie kieruje nasz rozmówca. 

– Podjęliśmy się przygotowania raportu dotyczącego wykorzystywania znaków towarowych w polskim sporcie żużlowym. Być może uda się to rozszerzyć o inne dyscypliny. Obserwujemy sprawę od lat i widzimy, że nieporządek ma miejsce zarówno w zakresie znaków towarowych, jak i w zakresie innej materii, czyli ciągłości historycznej klubów. Dane kluby czy drużyny odwołują się do wieloletniej tradycji, a nie do końca ma ona pokrycie w rzeczywistości – komentuje mecenas.

W przypadku sportu żużlowego niejednokrotnie byliśmy świadkami sytuacji, w których klub z jednego miasta upadał, a następnie pojawiał się nowy podmiot. Pomimo tego, że w rozgrywkach startuje zupełnie inny twór, to często przypisuje mu się chociażby osiągnięcia poprzedniego podmiotu.

– Zrozumiałe jest to, że zespół jest czymś bardziej niematerialnym i kibice przy nim zostają. Od strony formalnej, z punktu widzenia prawnego, dany klub powstały niedawno i budujący renomę czy markę na historii innego podmiotu budzi wątpliwości – tłumaczy Jarosław Kurzawski.

– To wszystko wymaga dyskusji i weryfikacji. Czasem ta tradycja bardziej lub mniej umiejętnie jest przekazywana nowemu podmiotowi. W tej chwili sport się sprofesjonalizował i najczęściej mamy do czynienia z podmiotami, które są spółkami akcyjnymi. Wcześniej rzadko tak było. Kluby funkcjonowały często jako stowarzyszenia. Potem nastąpił zwrot, ale nie zawsze zespoły potrafiły sobie dobrze radzić z przekazywaniem warstwy niematerialnej. Raport jest na etapie prac. Robimy to w ramach naszej kancelarii z podmiotami, które z nami współpracują – podsumowuje radca prawny z kancelarii QLegal.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Czy klub będzie miał problem przez korzystanie z nazwy? „Celem spółki nie jest uniemożliwienie funkcjonowania” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Andrzej Lebiediew: Mogę się założyć, że Wilki utrzymają się w Ekstralidze. Cieszę się, że działacze mi zaufali – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)