Za sprawą sporu klubu z Zielonej Góry oraz spółki Falubaz Polska S.A. S.K.A. w świecie żużlowym zrobiło się głośno na temat znaków towarowych. Władze ekipy z grodu Bachusa muszą się porozumieć z przedsiębiorstwem, aby móc występować w rozgrywkach pod historyczną nazwą. Jak się okazuje, temat wykorzystywania własności intelektualnej w czarnym sporcie jest znacznie szerszy. Aktualnie bada go kancelaria QLegal, która reprezentuje spółkę Falubaz Polska S.A. S.K.A.
Najgłośniejszej spory w kwestii znaków towarowych dotyczą klubów z Zielonej Góry oraz Torunia. W przypadku pierwszego zespołu więcej o sprawie piszemy TUTAJ. Nie wiadomo czy w niedalekiej przyszłości podobnego problemu nie będą mieli torunianie, którzy występują pod nazwą For Nature Solutions Apator Toruń.
– Nie prowadzimy tej sprawy, więc nie mam pełnej wiedzy w tym zakresie. Mogę powiedzieć jak sprawa wygląda z boku. Są postępowania rejestrowe i sprzeciwowe w zakresie rejestracji znaków towarowych Apator. Z zewnątrz sytuacja wydaje się dość podobna do tej w Zielonej Górze. W Toruniu jest klub żużlowy, stowarzyszenie żużlowe i spółka. Te sprawy trwają i trudno przewidzieć jak ostatecznie się zakończą – mówi Jarosław Kurzawski z kancelarii QLegal.
Kolejne wątki dotyczące wykorzystywania znaków towarowych w sporcie żużlowym skłoniły kancelarię do szerszej pracy w tym zakresie. Pracami nad raportem w tej sprawie kieruje nasz rozmówca.
– Podjęliśmy się przygotowania raportu dotyczącego wykorzystywania znaków towarowych w polskim sporcie żużlowym. Być może uda się to rozszerzyć o inne dyscypliny. Obserwujemy sprawę od lat i widzimy, że nieporządek ma miejsce zarówno w zakresie znaków towarowych, jak i w zakresie innej materii, czyli ciągłości historycznej klubów. Dane kluby czy drużyny odwołują się do wieloletniej tradycji, a nie do końca ma ona pokrycie w rzeczywistości – komentuje mecenas.
W przypadku sportu żużlowego niejednokrotnie byliśmy świadkami sytuacji, w których klub z jednego miasta upadał, a następnie pojawiał się nowy podmiot. Pomimo tego, że w rozgrywkach startuje zupełnie inny twór, to często przypisuje mu się chociażby osiągnięcia poprzedniego podmiotu.
– Zrozumiałe jest to, że zespół jest czymś bardziej niematerialnym i kibice przy nim zostają. Od strony formalnej, z punktu widzenia prawnego, dany klub powstały niedawno i budujący renomę czy markę na historii innego podmiotu budzi wątpliwości – tłumaczy Jarosław Kurzawski.
– To wszystko wymaga dyskusji i weryfikacji. Czasem ta tradycja bardziej lub mniej umiejętnie jest przekazywana nowemu podmiotowi. W tej chwili sport się sprofesjonalizował i najczęściej mamy do czynienia z podmiotami, które są spółkami akcyjnymi. Wcześniej rzadko tak było. Kluby funkcjonowały często jako stowarzyszenia. Potem nastąpił zwrot, ale nie zawsze zespoły potrafiły sobie dobrze radzić z przekazywaniem warstwy niematerialnej. Raport jest na etapie prac. Robimy to w ramach naszej kancelarii z podmiotami, które z nami współpracują – podsumowuje radca prawny z kancelarii QLegal.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Śmierć nie odstraszyła. Tłumy w Niemczech
Żużel. Pauzował rok i wrócił w wielkim stylu. W wolnym czasie studiuje… anatomię
Żużel. Upadł na tor i… zapomniał hymnu. Tak Doyle świętował wygraną na Narodowym
Żużel. Szesnastu chętnych na pięć miejsc! Kto powalczy o Mistrzostwo Europy? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Martwiąca dyspozycja Wiktora Jasińskiego. Ostrovia poszuka zastępstwa?
Żużel. Pierwszy półfinał Woźniaka w GP. „Był apetyt na więcej”