Żużel. Bartłomiej Kowalski zachwycony debiutem w cyklu Grand Prix. „Wzruszyłem się, gdy wygrałem wyścig”

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kontuzja Dominika Kubery uniemożliwiła mu występ w rundzie Grand Prix na PGE Narodowym. W jego miejsce pojechał Bartłomiej Kowalski, który pozostawił po sobie świetne wrażenie. 21-latek zdołał wygrać swój debiutancki wyścig w zmaganiach o mistrzostwo świata, za co dostał owacje na stojąco.

 

Zawodnik Betard Sparty Wrocław był zachwycony atmosferą na PGE Narodowym. – Coś niesamowitego. Jest to zupełnie inne uczucie. Wiadomo, że trafiłem do podstawowego składu FIM Speedway Grand Prix w Warszawie przez wielkie nieszczęście Dominika Kubery. Ciężko też powiedzieć, że się z tego cieszyłem, bo z jednej strony fajnie, ale z drugiej Dominik cierpi. Z tego miejsca chce też powiedzieć, że mam nadzieję, że szybko do nas wróci i wyleczy kontuzję. Myślę, że chociaż w minimalnym stopniu go zastąpiłem, chociaż w tym wygranym biegu, bo wiem, że Dominik podchodził tu z większymi ambicjami. Wracając do pytania to tak – trochę się wzruszyłem, gdy wygrałem wyścig na PGE Narodowym. Towarzyszyły mi wielkie emocje po przekroczeniu mety – mówił młody zawodnik w rozmowie z speedwayekstraliga.pl

W swoim drugim starcie Bartłomiej Kowalski dostarczył kilkudziesięciotysięcznej publiczności wielkich emocji. 21-latek świetnie ruszył ze startu i niezagrożenie dojechał do mety, pokonując takich zawodników jak Leon Madsen czy Anders Thomsen. Kibice po wyścigu oraz w jego trakcie skandowali jego imię. – Miałem świadomość, że tutaj nie będzie czegoś takiego, jak bieg łatwiejszy i trudniejszy. Każdy był mocny. Nie patrzyłem w program zawodów, by dodatkowo nie narzucać sobie presji. Podchodziłem do sprawy tak, by po prostu w każdym moim starcie wykonać to, co umiem najlepiej i każdy z elementów działał jak najlepiej. Było widać, że raz wyszło, a raz nie i czego też brakuje – tłumaczył.

– Uczucie nie do opisania. Już w trakcie biegu, gdy widziałem, że jadę kolejne kółko pierwszy, kolejne kółko pierwszy, a z tyłu tylko słyszałem silniki pozostałych zawodników. Fajne uczucie. Na drugim kółko złapałem już oddech i stwierdziłem, że to jest jednak możliwe, by to wygrać. No i się udało, co jest mega sprawą – dodał.

Ostatecznie młodzieżowiec całe zawody ukończył z dorobkiem czterech punktów i uplasował się na 13. miejscu. Wygrał Szwed Fredrik Lindgren przed Jackiem Holderem oraz Bartoszem Zmarzlikiem.