Żużel. Bardzo ważne zwycięstwo „Jaskółek” na wyjeździe. „Całe szczęście, że w końcu wygraliśmy mecz”

fot. Unia Tarnów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Grupa Azoty Unia wygrała spotkanie 9. kolejki przeciwko Optibet Lokomotivowi 41:37. Tarnowianie wrócili z Łotwy z 2 punktami, które dały im jeszcze nadzieje na jazdę w fazie play-off. W tym dwumeczu żadna ze stron nie zgarnęła punktu bonusowego. Zadowolenia z postawy drużyny nie krył Ernest Koza.

 

Zespół z Tarnowa przed niedzielnym starciem miał na swoim koncie tylko 3 punkty. Zwycięstwo mogło przedłużyć nadzieję na jazdę w fazie play-off. Tak też się stało – Całe szczęście, że w końcu wygraliśmy mecz, bo dawno nie było takiej sytuacji. Wszyscy pojechaliśmy równo i każdy miał udane zawody – powiedział Ernest Koza w rozmowie z unia.tarnow.pl.

-Był to mecz na styku, ale na szczęście zakończyło się to tak, że wreszcie odnieśliśmy zwycięstwo. Teraz czeka nas pojedynek z rywalami z Rawicza – dodał.

Wygrana na torze 4. drużyny w ligowej tabeli i dodatkowo pozbawienie jej punktu bonusowego pozwalają jeszcze tarnowianom patrzeć w stronę kolejnej fazy sezonu. Grupa Azoty Unia ma 4 punkty straty do Łotyszy, jednak gdyby nie triumf w ramach 9. kolejki byłoby ich zdecydowanie więcej –  Jeśli przegralibyśmy ten mecz w Daugavpils, to wówczas prawie na pewno jechalibyśmy już o nic. Na szczęście to spotkanie udało się wygrać. Niektórzy mówili o braku bonusa, a według mnie tak naprawdę powinniśmy się cieszyć z tego, że w ogóle wygraliśmy ten mecz – tak sytuację drużyny skomentował Ernest Koza.

Spotkanie zostało zakończone po 13. biegu z powodu opadów deszczu. Zaliczenie wyniku przed biegami nominowanych według żużlowca było jedyną opcją – tor był bardzo zalany. Nie dość, że wtedy nie było opcji kontynuowania zawodów, to dodatkowo godzinę po ich przerwaniu również padało, a nawet ponownie była ulewa.

Wychowanek ekipy z Tarnowa zapisał na swoim koncie 6 punktów, jednak jak sam twierdzi mogło być ich więcej – Sam miałem pecha, bo moim zdaniem sędzia niesłusznie mnie wykluczył. Zostałem potrącony w przednie koło i według mnie ta decyzja była błędna. Wykluczono mnie jednak i tutaj punkty mi uciekły. W kolejnym biegu również dobrze wyszedłem ze startu i jechałem na prowadzeniu. Wtedy Janek Heleniak zderzył się z rywalem i zarządzono powtórkę, w której niestety miałem już trochę gorszy start i przyjechałem drugi – ocenił swój występ na stronie unia.tarnow.pl.

Koza został wykluczony w 7. wyścigu po kolizji z Daniłem Kołodinskim. Polak nie zgadzał się z decyzją arbitra – Wracając jednak jeszcze do wyścigu, w którym zostałem wykluczony i do decyzji sędziego, według której Danił Kołodinski mnie nie trącił. On przecież podszedł do mnie później w parku maszyn i przepraszał mnie, mówiąc, że to było niechcący. Jeśli on by mnie nie trącił, to za co miałby mnie przepraszać? – zapytał retorycznie.

Przed „Jaskółkami” kolejne bardzo ważne starcie, tym razem z Metaliką Recycling Kolejarzem Rawicz. W pierwszym meczu obu ekip w Rawiczu padł remis, dlatego tarnowianie stają przed dużą szansą zgarnięcia 3 „oczek” – musimy ten mecz wygrać i tyle – podsumował zawodnik.