Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

2021 rok był ostatnim, w którym mieliśmy okazję oglądać Artioma Łagutę w cyklu Grand Prix. Rosjanin zdobył wówczas złoty medal, lecz ze względu na wojnę, która wybuchła na Ukrainie, nie mógł go obronić w kolejnym sezonie. Niewiele wskazuje na to, by mogło się to w najbliższym czasie zmienić, choć 32-latek marzy o powrocie do zmagań o mistrzostwo świata.

 

Po rocznej przerwie od ścigania Łaguta, podobnie jak Emil Sajfutdinow, otrzymał zielone światło od władz polskiego żużla i powrócił na ekstraligowe tory. Na ten moment wiedzie mu się bardzo dobrze, a jego drużyna, Betard Sparta Wrocław pewnie kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Spartanie są w tym sezonie niepokonani, a Łaguta jest ich liderem i zajmuje obecnie czwarte miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi.

– Drużyna wygrała 8 spotkań, więc to jest najważniejsze. Ja się czuję bardzo dobrze, choć niektóre rzeczy jeszcze muszę dopracować jeśli chodzi o wrocławski tor. Potrzebuję po prostu więcej jazdy na różnych torach, bo sprzętowo jestem przygotowany bardzo dobrze. W tym roku najważniejszym celem jest znalezienie się play-offach, a potem walka o złoty medal – powiedział Rosjanin w rozmowie na kanale Speedway Ekstraligi.

Jeszcze do niedawna polska liga była jedyną okazją do startów dla mistrza świata z 2021 roku. Łaguta zdecydował się pójść jednak w ślady swojego rodaka, Emila Sajfutdinowa i podpisał kontrakt na Wyspach. Pierwszy jego występ nie był do końca udany, choć należy zaznaczyć, że nigdy wcześniej 32-latek nie miał okazji ścigać się w brytyjskiej lidze. Jak sam przyznał, starty tam mają być dla niego nauką. Rosjanin wciąż bowiem wierzy w powrót do cyklu Grand Prix i walce o mistrzostwo świata.

– W lidze angielskiej chcę nauczyć się jak jeździć na tych trudnych, technicznych torach, bo w przyszłości będzie mi ta wiedza bardzo potrzebna. Chciałbym wrócić do Grand Prix i mam nadzieję, że tak się stanie – zakończył zawodnik Betard Sparty.