Adrian Miedziński. Fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ubiegłym roku Adrian Miedziński zaliczył fatalny upadek w meczu ligowym w Zielonej Górze. U żużlowca zdiagnozowano uraz aksonalny mózgu i wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Wychowanek klubu z Torunia podpisał przed sezonem kontrakt warszawski z Abramczyk Polonią Bydgoszcz, lecz wszystko wskazuje na to, że na ligowe tory powróci w barwach Fogo Unii Leszno. Tę informację potwierdził nam menadżer leszczyńskiej drużyny, Piotr Baron.

 

Adrian Miedziński podczas swojej kariery zanotował ponad 150 upadków. Do najgroźniejszego wypadku w jego karierze doszło 26 sierpnia. Wówczas rozgrywano półfinał pierwszej ligi pomiędzy Zieloną Górą, a Bydgoszczą na stadionie miejscowego Falubazu. U Miedzińskiego zdiagnozowano uraz aksonalny mózgu i wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. O jego życie modlił się cały żużlowy świat, a zawodnik zadziwił wszystkich, w jak szybkim tempie wracał do zdrowia.

14 kwietnia odjechał swój pierwszy trening od momentu fatalnego upadku. Wychowanek toruńskiego klubu pierwsze kółka kręcił na stadionie Abramczyk Polonii Bydgoszcz, z którą podpisał kontrakt warszawski. Następnie trenował chociażby w Lesznie, gdzie pojawił się po odniesieniu kontuzji przez jednego z kluczowych zawodników Fogo Unii – Chrisa Holdera. Szansę startów otrzymał jednak Nazar Parnicki, jednakże młody Ukrainiec złamał w ubiegłą sobotę nadgarstek. Ta kontuzja wyklucza go na okres czterech tygodni startów.

Teraz już wiemy, że działacze klubu z Leszna stanęli nieco pod ścianą i zdecydują się na angaż triumfatora rundy cyklu Grand Prix w Toruniu. – Miesiąc temu Adrian jeździł u nas na treningu. Nie czuł się wtedy na tyle gotowy, żeby startować z rywalami. Teraz potwierdził swoją gotowość i będzie miał ku temu okazję. Moim zdaniem Adrian powinien być już gotowy do startów w lidze. Zobaczymy jego dyspozycję jeszcze na kilku treningach i jak będzie wszystko w porządku, to będzie jechał – przekazał nam menadżer Byków, Piotr Baron.

Unia kolejne spotkanie odjedzie w najbliższą niedzielę w Gorzowie. Baron nie chciał zdradzić, czy 37-latek uda się wraz z nimi na mecz z miejscową ebut.pl Stalą Gorzów. Leszczynianie są aktualnie po sześciu rundach na czwartej pozycji i wydaje się na ten moment, że cel, jaki sobie obrali na ten sezon – utrzymanie w lidze – zostanie wykonany. – Po sześciu kolejkach mamy sześć punktów, czyli połowę meczów udało nam się wygrać. Myślę, że to absolutne minimum, które założyliśmy, to udało nam się wykonać. Co będzie dalej, to czas pokaże. Mamy przed sobą sporo spotkań i musimy te punkty jeszcze zdobywać – mówi.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Młodzieżowcy piętą achillesową Fogo Unii? „Współczuję im, bo naprawdę nie mają lekko”

Żużel. Jepsen Jensen chce wrócić jak najszybciej. Kontrolny wyjazd możliwy w tym tygodniu

POLECAMY:

Żużel. Janusz Kołodziej: Zależy nam, żeby jechać w play-off. Chłopaki naprawdę się starają (WYWIAD)