Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mocną ekspozycję reklamową w ebut.pl Stali Gorzów ma coraz bardziej rzucająca się w oczy kibicom czarnego sportu  marka Perłowa Przystań, która zajmuje się budową apartamentów. Oprócz tego firma, wraz z władzami klubu, buduje żużel nad Wartą. Skąd pomysł na wspieranie dziewięciokrotnych mistrzów Polski i jakie korzyści się z tym wiążą? O tym w poniższej rozmowie z przedstawicielem rodzinnej firmy, Jackiem Wojciechowskim.

 

Panie Jacku, o sponsorów w sporcie nie jest łatwo. Jak zatem doszło do podjęcia przez Państwa współpracy z zespołem gorzowskiej Stali? 

Można powiedzieć, że doszło w dość nietypowy sposób. Mój siedmioletni wnuk, Tymon, zaczął bowiem być adeptem szkółki gorzowskiej Stali. To początek jego drogi na motocyklu. Ja oczywiście też od kilkunastu lat jestem kibicem, jak i sponsorem żużla. Można żartobliwie powiedzieć, że weszliśmy w Stal na „wnuczka”. Podkreślam, to stwierdzenie żartobliwe. Żużel to rodzinny sport tak, jak firma i nasze apartamenty, które stawiamy głównie dla rodzin. Stal jest klubem bliskim mojemu sercu, profesjonalnym i wierzę, że współpraca będzie korzystna dla obu stron. 

Co Panu osobiście się w żużlu podoba? 

Warta podkreślenia jest duża widowiskowość tego sportu i fakt jak spore rzesze kibiców gromadzi na trybunach, o emocjach, które piętnaście razy towarzyszą w meczu nie wspominając. Nie ukrywam, podoba mi się też to, że w ostatnich latach coraz szerzej kluby zaczynają pracę z coraz młodszymi zawodnikami. Powiem Panu, że do „małego” żużla zaczyna się garnąć kolejny wnuk, który ma cztery lata. Mam nadzieję, że szkolenie od „małego”  sprawi tyle, że za paręnaście lat doczekamy się kolejnego  pokolenia utalentowanych zawodników. Szkolenie zapewnia bowiem ciągłość dyscypliny. Są kraje, w których chłopcy tak do żużla się nie garną i, jak doskonale Pan wie, żużel umiera tam śmiercią naturalną. Nie ma po prostu komu „jeździć”. 

Jesteście mocno obecni wizerunkowo przy Stali. Domniemuję, że umowa opiewa na „konkretną” kwotę. Rozpoznawalność Waszej działalności rośnie… 

Nasza marka powstawała kilkanaście lat temu, kiedy budowaliśmy w Kołobrzegu. Obecnie budujemy apartamentowce w różnych rejonach Polski. Systematycznie się rozwijamy. Do tej pory nie byliśmy mocno rozpoznawalni i jestem przekonany, że przy Stali będziemy skutecznie kreować markę. Zaczęliśmy od zostania sponsorem tytularnym zespołu młodzieżowego i o prawdziwych „bilansach biznesowych”, jeśli chodzi o rozpoznawalność, będziemy mogli dopiero tak naprawdę porozmawiać za jakiś czas. Jestem taką osobą, która w sumie nie robi tego dla kreowania rozpoznawalności marki, a wspieramy klub jako rodzinna firma, gdyż, jak wspominałem, z nim związany jest mój wnuk.

Gorzów szkoli od „małego”. Siedmioletni Tymon podczas treningu

Na co Pana zdaniem stać Stal w tym sezonie?

Chciałbym, aby był to sezon medalowy. To moje życzenie. Czy się spełni, to przekonamy się za parę miesięcy. Niestety odszedł od nas Bartek Zmarzlik, który moim zdaniem jest „piętro” wyżej od innych zawodników. Zmarzlik to fenomen tego sportu i szkoda, że nie ma go już w Gorzowie.

Ostatnio pisano o ewentualnej „zrzutce” sponsorów na powrót Dominika Kubery do Leszna. Gdyby podobny temat urodził się w Gorzowie to Perłowa Przystań by się „dorzuciła” finansowo?

Jak Pan wie Bartek, w Lublinie ma podpisany kontrakt na dwa lata, więc w moim odczuciu za wcześnie na dywagacje w tej materii. Uważam, że pożyteczne dla kibiców, Gorzowa jako miasta, byłoby gdyby Bartek kiedyś tu wrócił. Czy tak się stanie? Nie wiemy. Sporo zależy od samego Bartka, ale osobiście myślę, że on sam wołałby startować bliżej swego domu. Zobaczymy co przyniesie czas w tym temacie. Przy dwuletniej umówię za wcześnie na odpowiedź na tak postawione pytanie.

Podchwytliwe pytanie na koniec. PKOL zapowiedział, że złoci medaliści z Paryża otrzymają mieszkania. Czy zatem zawodnicy Stali Gorzów za wywalczenie złotego  medalu w DMP mogą liczyć na spore zniżki przy kupnie budowanych przez Państwa apartamentów, załóżmy, nad Bałtykiem?

Dobre pytanie. Odpowiem dwudrogowo (śmiech -dop.red.). Pytanie jest retoryczne. Za każdy wywalczony medal w tym roku mogą liczyć na odpowiednie „upusty”. A całkiem poważnie, choć tego zawodnicy czytać nie powinni, moi przyjaciele, a do takich zaliczam Stal Gorzów z całą kadrą trenerską, zawodniczą zawsze mogą liczyć na „specjalne” traktowanie. Medal nie jest konieczny, choć tego pisać Pan nie powinien ( śmiech – dop.red.).