Niemiec Sandro Wassermann miniony sezon zaliczy do udanych. Zawodnik miał szansę do regularnych startów w barwach Wolfe Wittstock i w pełni ją wykorzystał. W paru spotkaniach pokazał się z bardzo dobrej strony. Sam zawodnik przyznaje, że miniony sezon to był ogromny skok do przodu w sportowym rozwoju
– Jak podsumowuję ten miniony sezon, to wiem jedno – na pewno się rozwinąłem. To jest najważniejsze. Zrobiłem więcej w tym roku, aniżeli w paru poprzednich. Duża w tym zasługa Franka Mauera, który pomimo trudności związanych z pandemią wystartował w polskiej lidze z zespołem Wolfe Wittstock. Bardzo mu dziękuje za zaufanie i możliwość startów – przyznaje Sandro Wassermann.
– Polska liga to był zupełnie inny poziom rywalizacji i wiele się w niej nauczyłem. Sam fakt, że każde spotkanie było live w telewizji budził dodatkowy dreszczyk emocji. Tego jeszcze nie przeżyłem. Już teraz zaczynam myśleć o kolejnym sezonie, aby być do niego przygotowanym jak najlepiej – podkreślił niemiecki zawodnik.
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”
Żużel. GKM złapał oddech i rozbił Byki! Kościecha: Kamień spadł mi z serca
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)