(Nie)typowe zachowanie Stevena Mauera

Steven Mauer w tym sezonie ze zmiennym powodzeniem ściga się w 2. Lidze Żużlowej. Niemiecki zawodnik w ostatnim czasie zaimponował swoim zachowaniem poza torem, nawet bardziej, aniżeli gdyby zdobył komplet punktów.

Nieco ponad tydzień temu zespół z Wittstock udał się do Rzeszowa na mecz ligowy. Spotkanie w pierwotnym terminie się nie odbyło ze względu na stan toru. Steven Mauer niespodziewanie poprosił, aby mógł – jako kapitan zespołu niemieckiego – uczestniczyć w posiedzeniu Jury. Po otrzymaniu takiej zgody przyszedł na obrady Jury i poprosił o możliwość zabrania głosu, a następnie w imieniu swoim oraz zespołu podziękował gospodarzom oraz działaczom za dołożenie wszelkich starań, aby mecz się odbył. Podziękował również za przełożenie go na poniedziałek, tym samym Niemcy nie musieli pokonywać kolejnych setek kilometrów. 

Zachowanie to wydaje się normalne, ale w środowisku żużlowym, a tym bardziej wśród zawodników, jest niezmiernie rzadkie. 

– Powiem szczerze, że w ciągu dwudziestu lat swojej pracy w żużlu czegoś takiego nie widziałem. Zawodnik najpierw poprosił o udział, a później wstał i wszystkim wokół dziękował. Sporo osób się zdziwiło, bo nie jesteśmy często świadkami takich scen, aby jeden zespół oficjalnie dziękował drugiemu, pomimo że mecz nie doszedł do skutku. Jako człowiek pan Steven Mauer pokazał się z bardzo dobrej strony. Opowiadałem później o tym „incydencie” paru osobom i słuchały z niedowierzaniem. Warto też w żużlu pamiętać czasami o słowie „dziękuję” i docenieniu starań rywali – mówi wiceprzewodniczący GKSŻ, Zbigniew Fiałkowski.