Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Betard Sparta Wrocław zdobyła brązowe medale PGE Ekstraligi, chociaż w starciu o trzecie miejsce więcej szans dawano RM Solar Falubazowi Zielona Góra, głównie ze względu na kontuzję Taia Woffindena. – Wiele drużyn z pewnością by zamieniło swoją pozycję w tabeli na ten medal. Możemy być z niego bardzo zadowoleni – zaznacza lider WTS-u, Maciej Janowski.

– Ten medal na pewno był ciężko wywalczony. W tym sezonie borykaliśmy się z różnymi problemami, pandemia sprawy nie ułatwiała. Więc wydaje mi się, że patrząc na to wszystko co się stało na koniec i jeszcze do tego kontuzja Taia, to ten medal na pewno ma swoją wartość. Wiele drużyn z pewnością by zamieniło swoją pozycję w tabeli na ten medal. Możemy być z niego bardzo zadowoleni – zaznacza Maciej Janowski w rozmowie z oficjalną stroną Betard Sparty Wrocław.

Kapitan wrocławskiego zespołu w pierwszym meczu o brąz zanotował groźnie wyglądający upadek. Na jednym z łuków nie opanował motocykla i prawie z niego spadł, a na domiar złego wjechał w niego Piotr Protasiewicz. – Po meczu w Zielonej Górze odczuwałem jeszcze przez parę dni skutki tego upadku. Przeszedłem jednak kilka zabiegów fizjoterapeutycznych, masaże itp. Także obecnie czuję się bardzo dobrze i już nie odczuwam żadnych następstw po tym wydarzeniu – mówi Janowski.

Kask Macieja Janowskiego po wypadku w Zielonej Górze. fot. Eleven Sports

W parze z sukcesem w lidze, poszedł sukces w Grand Prix. Oczywiście, czwarte miejsce trzeba docenić, choć zawodnikowi brakuje choćby jednego krążka indywidualnych mistrzostw świata. Czy pytania o medal w Grand Prix nie są już denerwujące?

– Nie, nie irytuje mnie to pytanie. Jest ono oczywiste, ponieważ wiadomo że chciałbym stanąć na podium. Z drugiej strony z perspektywy zawodnika, rozmawiałem przy okazji o tym z Taiem, na pewno to ten złoty medal liczy się dla zawodnika najbardziej. A do tego medalu jeszcze mi brakuje. Czeka mnie teraz przygotowanie do kolejnego sezonu i kolejnej szansy zdobycia tytułu. Będę chciał parę rzeczy może ulepszyć, coś zmienić i zobaczymy. Na pewno ta chęć zdobycia medalu nie słabnie, tylko rośnie. Wygrana w Grand Prix we Wrocławiu i oba te turnieje we Wrocławiu pozostaną na długo w mojej pamięci, chociaż raczej patrzę w przyszłość i na to co jeszcze chciałbym osiągnąć niż na to co za mną. Dobra dyspozycja w tym sezonie z pewnością cieszy, ale zawsze chciałoby się troszeczkę lepiej, więc wszystko jeszcze przed nami – przyznaje Maciej Janowski.

Żużlowiec nie narzekał również na intensywność ostatnich dni sezonu, choć jazdy było całkiem sporo. – Fakt, że sezon był przy końcówce bardziej intensywny, ale to też przypomniało nam starsze czasy, gdzie jeździliśmy dużo więcej i częściej, choćby za juniora tych startów było bardzo dużo. Wiadomo, że jak jest duża intensywność startów, to chciałoby się trochę więcej odpoczynku. Znowu gdy jest za dużo odpoczynku, to chciałoby się więcej jazdy, więc ciężko to wypośrodkować. Szczęście, że w tym roku mogliśmy w ogóle pojeździć i zaprezentować się kibicom. Także mi osobiście ta intensywność mi jakoś bardzo nie przeszkadzała – podkreśla wrocławianin.

A jaki jest plan na najbliższy czas? – Na razie leżę na kanapie przez parę dni, wychodzę na spacer do lasu z moimi zwierzętami i w ten sposób odpoczywam. Innych planów na odpoczynek w obecnej sytuacji nie mam. Póki co skupiam się na odpoczynku, więc nie zacząłem jeszcze myśleć o kolejnym sezonie. Sytuacja w związku z pandemią mocno się zmienia z dnia na dzień, także ciężko o jakieś większe plany, na chwilę obecną obserwuję co się dzieje i odpoczywam w domu – kończy wychowanek Sparty.

3 komentarze on Maciej Janowski: Końcówka sezonu przypomniała starsze czasy
    Płaczki z bidonikami w rączce
    19 Oct 2020
     11:27pm

    Maciusia nigdy nie będzie mistrzem świata. Nigdy. Zapamietajcie to sobie.
    Żeby to zrobić, trzeba być twardym a nie mientkim.

      Mn
      20 Oct 2020
       9:28am

      Ty też nigdy nie będziesz, smutne jest to że dowartościowujesz się takimi wpisami bo brak twoich sukcesów nikogo nie obchodzi.

Skomentuj

3 komentarze on Maciej Janowski: Końcówka sezonu przypomniała starsze czasy
    Płaczki z bidonikami w rączce
    19 Oct 2020
     11:27pm

    Maciusia nigdy nie będzie mistrzem świata. Nigdy. Zapamietajcie to sobie.
    Żeby to zrobić, trzeba być twardym a nie mientkim.

      Mn
      20 Oct 2020
       9:28am

      Ty też nigdy nie będziesz, smutne jest to że dowartościowujesz się takimi wpisami bo brak twoich sukcesów nikogo nie obchodzi.

Skomentuj