Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Gdyby nie bezkompromisowa jazda Leona Madsena, to Max Fricke stanąłby zapewne na pudle Grand Prix Czech, prawda? Co się odwlecze…

– Cieszę się, że mogłem dostać kolejny telefon od organizatorów cyklu Grand Prix i już nie mogę się doczekać 6 lipca oraz startu w nadchodzącego GP w Szwecji. Trzymajcie kciuki za kilka solidnych punktów z mojej strony – napisał Max Fricke w mediach społecznościowych.

Przypomnijmy, że ostatnio w Pradze Fricke był najskuteczniejszym jeźdźcem rundy zasadniczej – 12 (2,3,3,1,3). Później dorzucił jednak już tylko oczko, bo do finału nie wpuścił go Leon Madsen, bezpardonowo wyprzedzając w pierwszym z półfinałów i zamykając bramę przy płocie.

Fricke zastąpi Grega Hancocka, który ponownie wycofał się z zawodów. Z przyczyn osobistych. Natomiast w barwach Betard Sparty Australijczyk winien teraz spełniać rolę… kontuzjowanego Taia Woffindena. W końcu jest w wielkiej formie. A jak będzie wyglądała Sparta po powrocie Brytyjczyka?