Gdyby nie bezkompromisowa jazda Leona Madsena, to Max Fricke stanąłby zapewne na pudle Grand Prix Czech, prawda? Co się odwlecze…
– Cieszę się, że mogłem dostać kolejny telefon od organizatorów cyklu Grand Prix i już nie mogę się doczekać 6 lipca oraz startu w nadchodzącego GP w Szwecji. Trzymajcie kciuki za kilka solidnych punktów z mojej strony – napisał Max Fricke w mediach społecznościowych.
Przypomnijmy, że ostatnio w Pradze Fricke był najskuteczniejszym jeźdźcem rundy zasadniczej – 12 (2,3,3,1,3). Później dorzucił jednak już tylko oczko, bo do finału nie wpuścił go Leon Madsen, bezpardonowo wyprzedzając w pierwszym z półfinałów i zamykając bramę przy płocie.
Fricke zastąpi Grega Hancocka, który ponownie wycofał się z zawodów. Z przyczyn osobistych. Natomiast w barwach Betard Sparty Australijczyk winien teraz spełniać rolę… kontuzjowanego Taia Woffindena. W końcu jest w wielkiej formie. A jak będzie wyglądała Sparta po powrocie Brytyjczyka?
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem