Pandemia koronawirusa sprawiła, że na początku maja nie rozmawiamy o tym, jak żużlowcy weszli w sezon i co mogą osiągnąć w poszczególnych rozgrywkach. Częściej dyskutuje się o nowych kontraktach, pracy wykonanej przez zawodników w okresie izolacji oraz tym, jak ten trudny czas wpłynie na ich dyspozycję. Pozytywne aspekty aktualnej sytuacji dostrzega Craig Cook, który szykuje się do kolejnego sezonu w barwach King’s Lynn Stars.
– Myślę, że to był dobry czas na to, aby zastanowić się nad tym, w którym miejscu życia się jest. Ta sytuacja otworzyła także niektórym oczy na działanie NHS (publiczna służba zdrowia w Wielkiej Brytanii – dop.red.). Moja partnerka, Charlotte, jest pielęgniarką. Cieszę się, że wreszcie docenia się pracowników pierwszej linii frontu. Szkoda, że potrzebne było do tego coś w rodzaju koronawirusa – mówi Cook na łamach Speedway Star.
– Widzę, jak poważny jest ten wirus i widzę jego codzienny wpływ na Charlotte. To sprawia, że doceniam proste rzeczy i jak najlepiej wykorzystuję to, co mam – dodaje.
Brytyjski żużlowiec chciałby, aby obecna sytuacja wpłynęła na to, że więcej uwagi będzie się poświęcać ludzkiej psychice. Cook słynie z wybuchowego charakteru i nieraz miał przez to problemy podczas zawodów żużlowych. W ubiegłorocznych rozgrywkach, podczas meczu Eastbourne Eagles z Glasgow Tigers, starł się on z jednym z wirażowych.
– Może dzięki temu ludzie uświadomili sobie znaczenie zdrowia psychicznego. Bycie w zamknięciu dotknęło teraz wiele osób, ale są też takie osoby, które walczą o swoje zdrowie psychiczne od wielu lat – kontynuuje 33-latek. – Prawdopodobnie 90 procent życia spędzam w izolacji, tylko z własnymi myślami. Ludzie myślą, że jestem ignorantem, ale tak naprawdę, szczególnie na spotkaniach żużlowych, żyję po prostu we własnym świecie. Czuję się niezrozumiany i większość ludzi o podobnych umysłach powiedziałaby to samo – tłumaczy zawodnik z Whitehaven.
Były uczestnik cyklu Grand Prix nie ukrywa, że dłuższa przerwa od żużla wyszła mu na dobre. W ostatnich miesiącach poświęcał znacznie więcej czasu rodzinie i zajął się sprawami, na które w okresie rozgrywek żużlowych nigdy nie miał czasu.
– Szczerze mogę powiedzieć, że po raz pierwszy od ponad 12 lat miałem prawdziwą przerwę. W ciągu tych kilku miesięcy zmieniłem się. Na początku trochę martwiłem się, jak może to na mnie wpłynąć, ale zdecydowanie dobrze się przystosowałem – wyjaśnia.
– Bardzo się cieszę z czasu spędzonego w domu z moją córką. Kiedy tylko mogłem, jeździłem też na rowerze górskim w okolicach Kumbrii. Uwielbiam miejsce, w którym mieszkam i teraz mogę się cieszyć jazdą na rowerze w lepszej pogodzie. W trakcie sezonu nie byłoby na to szans – podkreśla Cook.
BARTOSZ RABENDA
Żużel. Janowski pojedzie lepszy sezon? Odzyskał pasje do żużla!
Żużel. Miał być remont stadionu, a będzie… aquapark! Kibice wściekli na prezydenta!
Żużel. Hansen mówi o trudach związanych z powrotem na motocykl. „Kompletnie nie czułem siodełka”
Żużel. Czech nie chce być rezerwowym! Ma jasny cel na nowy sezon
Żużel. Mauer ratuje niemiecki żużel? Tak ma wyglądać Bundesliga 2025!
Żużel. Zapadła decyzja w sprawie stadionu Orła! Jest przełom!