Szwedzkie kluby żużlowe robią wszystko, aby „poprawiać” swoje budżety. Podobnie jak kluby w Polsce, drużyny szwedzkiej Elitserien sprzedawały na swoje spotkania bilety wirtualne. Najwięcej na nich zarobił zespół Dackarny Malilla.
Jak podaje szwedzki dziennik Vimmerby, działacze z Mallili sprzedali blisko trzy tysiące wirtualnych biletów na premierowy mecz z Vastervik. Przy cenie biletu 40-50 koron szwedzkich do kasy klubu wpłynęło około 150 000 tysięcy koron (około 65 tysięcy złotych).
Dobrym wynikiem może pochwalić się również Lejonen, które znalazło nabywców na 2 000 biletów. Były klub Piotra Protasiewicza – Indianierna Kumla sprzedał 903 bilety w cenie 100 koron każdy, co dało przychód około 90 000 koron. Najsłabiej kibice szwedzcy wsparli Piraternę Motala. Na mecz tego zespołu sprzedano tylko 277 wirtualnych biletów.
Żużel. Wraca żużlowe El Classico! Ma w pamięci szczególne derby
Żużel. Michelsen zdołowany po remisie. Nie zasłania się torem
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)