Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Długo żyję (właśnie obchodziłem swoje 60-urodziny…) mało co mnie może zaskoczyć i równie mało zdenerwować. Jednak ostatnia decyzja MKOl burzy krew w żyłach. Czy można porównać branie dopingu, nawet systemowe, nawet za pełną wiedzą, zgodą, wsparciem państwa z wojną i zabijaniem cywili? Czy to równoważne? Czy to jest na jednej i tej samej szali ? Oczywiście, że nie. Niestety, dla Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego to są rzeczy porównywalne i tak samo powinny być karane. Szok ! Rzecz w tym, że dzieje się to naprawdę, to real, a nie komputerowa gra czy kiepski film.

 

Chodzi oczywiście o decyzje MKOl dopuszczającą – niespodziewanie! – zawodników z Rosji i Białorusi do startu w najbliższych Igrzyskach Olimpijskich we Francji w roku 2024. Czemu na początku porównałem kwestię zorganizowanego dopingu pod czujnym parasolem niedemokratycznego państwa z wojną i zadawaniem śmierci dzieciom i kobietom? Bo MKOl z niemieckim prezesem Thomasem Bachem na czele karze za te dwie- jednak nieporównywalne! – rzeczy tak samo.

Oto bowiem Rosjanie i Bialorusini wystartują w Paryżu za póltora roku nie pod własną flagą i bez odegrania ich hymnów, jeśli uda im się wygrać. Zatem jest to ta sama, identyczna kara, jak w przypadku ostatnich zimowych oraz letnich igrzysk olimpijskich, gdy reprezentantów Federacji Rosyjskiej dopuszczono do startu, ale bez możliwości używania barw narodowych, bez hymnu i bez flagi. Wniosek: przewina w postaci zorganizowanego systemu „koksowania” jest identyczna,  jak w przypadku wszczęcia. największej wojny po II wojnie światowej i mordowaniu cywili na skalę ustępująca tylko obu wojnom w Czeczenii i wojnie „domowej” na Bałkanach .

Wstydź się MKOl-u ! Problem polega na tym,że MKOl wstydzić się nie zamierza. Po prostu zastosuje metodę strusia : schowa głowę w piasek i przeczeka…

RYSZARD CZARNECKI