Foto: Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

O 20:30 miał rozpocząć się drugi mecz półfinałowy PGE Ekstraligi pomiędzy Moje Bermudy Stalą Gorzów a Betard Spartą Wrocław. Spotkanie to jeszcze się nie rozpoczęło, a opóźnienie może wynieść nawet kilkadziesiąt minut. O ile oczywiście meczu dojdzie do skutku, bo na razie trwa walka z torem.

– Plan powoli się wykluwa. Sędzia zszedł i zakomunikował obu zespołom, że za około 20 minut odbędzie się próba toru. Zawodnicy przyjęli to ze zdziwieniem, bo nie będzie obchodu toru. Zawodnicy mają sprawdzić warunki jazdy i czy tor pozwala na ściganie się. Zaczynają się narady, a sędzia nakazał grzanie motocykli. Musimy uzbroić się w cierpliwość – zrelacjonował chwilę po planowanej godzinie rozpoczęcia meczu Łukasz Benz na antenie nSport+. Do nawierzchni dosypano 25 ton suchej nawierzchni, która miała „związać” tor i obecnie trwa ubijanie.

Zdziwienia brakiem obchodu toru nie ukrywał komentator nSport+, Mirosław Jabłoński, który zaznaczał, że cała procedura trwałby dziesięć minut, a pozwoliłby zawodnikom zapoznać się z nawierzchnią.

Na razie żużlowcy czekają na rozwój wypadków. – Już dwie godziny temu mówiliśmy, że tor może być problematyczny. Tor jest piaszczysty, woda nie spłynęła, tylko została w nawierzchni. WIdząc ubijanie toru, koła zapadają się na półtora cala (około 4 centymetrów – przyp. red.). W pojedynkę moglibyśmy pokonywać łuki, ale w czwórkę może być problem. To nie jest narzekanie. Chcielibyśmy obejrzeć tor przed wyjazdem, ale nie mamy takiej możliwości – przyznał na antenie nSport+ Tai Woffinden.