Trener Janusz Ślączka nie ukrywał rozczarowania po meczu ZOOLeszcz DPV Logistic GKM Grudziądz – Marwis.pl Falubaz Zielona Góra (45:45). Remis jest dla Gołębi jak porażka. Punkty z początku sezonu mogą nie wystarczyć do pozostania w elicie.
Większość ekspertów i obserwatorów żużla stawiało GKM w roli faworyta niedzielnej konfrontacji z Falubazem. Przy Hallera 4 Gołębie pojechały dobre spotkanie z Motorem Lublin (45:45) i postraszyły Fogo Unię Leszno (39:51). Optymiści myśleli nawet o punkcie bonusowym. Zielonogórzanie wygrali pierwsze starcie 12 punktami. W rewanżu zdołali wywalczyć bezcenny remis, który rzecz jasna oznaczał arcyważne dwa „oczka” do tabeli. Nic więc dziwnego, że kibice gości mieli powody do radości. Z kolei w obozie gospodarzy zapanowało rozczarowanie. – Walczyliśmy, ale pogubiliśmy punkty. W Ekstralidze nie można tak gubić i oddawać punktów drużynie przeciwnej – przyznał trener Ślączka w rozmowie z mediami klubowymi GKM-u Grudziądz.
Szkoleniowiec gospodarzy odniósł się m.in. do problemów sprzętowych Przemysława Pawlickiego, który w biegu nr 8 zanotował defekt na starcie, a w wyścigu nominowanym dojechał na start w ostatniej sekundzie. Na szczęście dla Gołębi, czternasty bieg padł jego łupem. – Coś tam było z prądami. Później zerwany łańcuch i w powtórce pojechał na drugim motocyklu. Szkoda defektu Pawła Miesiąca, upadku, pogubiliśmy punkty w powtórkach. W biegu juniorskim prowadziliśmy 5:1, a skończyło się 3:3. Trudno, ale walczymy dalej – deklarował Janusz Ślączka.
W tej chwili grudziądzanie mają na swoim koncie 4 punkty, o jeden mniej od eWinner Apatora Toruń. Falubaz wyprzedza ich o dwa „oczka”. Wydaje się, że GKM sam siebie postawił pod ścianą. – Wszystko się może zdarzyć. Ten jeden punkt z tego meczu to jest naprawdę mało. Szkoda, że nie wygraliśmy. Walczymy dalej i zobaczymy jak to się skończy. Na razie jest mi przykro – podsumował trener GKM-u.
Przed Gołębiami jeszcze dwa domowe mecze – z eWinner Apatorem Toruń i Eltrox Włókniarzem Częstochowa. O ile w pierwszym przypadku wygrana jest bardzo realnym scenariuszem, o tyle w kwestii pojedynku z rozpędzonymi Lwami trudno być optymistą. Jakby tego było mało, Anioły liczą na bonus w Grudziądzu. Na Motoarenie było 55:35 na korzyść drużyny Tomasza Bajerskiego.
KONRAD MARZEC
Żużel. Anders Thomsen niezadowolony ze swoich występów. Odbuduje się w derbach?
Żużel. Legenda Falubazu stawia na ogranie Stali. „Wierzę, że derby będą nasze”
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!