Żużel. Gigantyczne rozczarowanie w obozie GKM-u Grudziądz. „Nie można tak gubić punktów”

fot. GKM Grudziądz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Trener Janusz Ślączka nie ukrywał rozczarowania po meczu ZOOLeszcz DPV Logistic GKM Grudziądz – Marwis.pl Falubaz Zielona Góra (45:45). Remis jest dla Gołębi jak porażka. Punkty z początku sezonu mogą nie wystarczyć do pozostania w elicie.

 

Większość ekspertów i obserwatorów żużla stawiało GKM w roli faworyta niedzielnej konfrontacji z Falubazem. Przy Hallera 4 Gołębie pojechały dobre spotkanie z Motorem Lublin (45:45) i postraszyły Fogo Unię Leszno (39:51). Optymiści myśleli nawet o punkcie bonusowym. Zielonogórzanie wygrali pierwsze starcie 12 punktami. W rewanżu zdołali wywalczyć bezcenny remis, który rzecz jasna oznaczał arcyważne dwa „oczka” do tabeli. Nic więc dziwnego, że kibice gości mieli powody do radości. Z kolei w obozie gospodarzy zapanowało rozczarowanie.  – Walczyliśmy, ale pogubiliśmy punkty. W Ekstralidze nie można tak gubić i oddawać punktów drużynie przeciwnej – przyznał trener Ślączka w rozmowie z mediami klubowymi GKM-u Grudziądz.

Szkoleniowiec gospodarzy odniósł się m.in. do problemów sprzętowych Przemysława Pawlickiego, który w biegu nr 8 zanotował defekt na starcie, a w wyścigu nominowanym dojechał na start w ostatniej sekundzie. Na szczęście dla Gołębi, czternasty bieg padł jego łupem. – Coś tam było z prądami. Później zerwany łańcuch i w powtórce pojechał na drugim motocyklu. Szkoda defektu Pawła Miesiąca, upadku, pogubiliśmy punkty w powtórkach. W biegu juniorskim prowadziliśmy 5:1, a skończyło się 3:3. Trudno, ale walczymy dalej – deklarował Janusz Ślączka.

W tej chwili grudziądzanie mają na swoim koncie 4 punkty, o jeden mniej od eWinner Apatora Toruń. Falubaz wyprzedza ich o dwa „oczka”. Wydaje się, że GKM sam siebie postawił pod ścianą. – Wszystko się może zdarzyć. Ten jeden punkt z tego meczu to jest naprawdę mało. Szkoda, że nie wygraliśmy. Walczymy dalej i zobaczymy jak to się skończy. Na razie jest mi przykro – podsumował trener GKM-u.

Przed Gołębiami jeszcze dwa domowe mecze – z eWinner Apatorem Toruń i Eltrox Włókniarzem Częstochowa. O ile w pierwszym przypadku wygrana jest bardzo realnym scenariuszem, o tyle w kwestii pojedynku z rozpędzonymi Lwami trudno być optymistą. Jakby tego było mało, Anioły liczą na bonus w Grudziądzu. Na Motoarenie było 55:35 na korzyść drużyny Tomasza Bajerskiego.

KONRAD MARZEC