Krzysztof Cegielski zaczął swoją wypowiedź w niedzielnym magazynie PGE Ekstraligi na antenie nSport+ od słów „wsłuchuję się w to, co mówią kibice”. Fani, którzy śledzą elitę żużlową od lat mają już po dziurki w nosie meczów, podczas których muszą tłumić ziewanie.
Ostatnia kolejka PGE Ekstraligi dostarczyła wielu emocji – tu zgoda. Niestety były one oparte przede wszystkim na stykowych wynikach i niepewności do piętnastej gonitwy. Niestety to nie jest sól żużla. Już na zawsze będzie nią walka na torze, wyprzedzanie po zewnętrznej, przy kredzie itd.. Jak to się stało, że właśnie tego ostatnio nam brakuje?
– Chcemy przyjąć nowych kibiców, przyjmujemy Marcina Gortata, który był na meczu w Łodzi i tam się mógł zakochać w żużlu. To nie problem we Wrocławiu, uważam, że mamy problem z torami w Ekstralidze. Nie ma walki, nie ma możliwości wyprzedzania. Geometrie, które pokazywały nam wiele walki, teraz są totalnie zamordowane przez przygotowanie toru – powiedział Krzysztof Cegielski w trakcie magazynu w nSport+.
Kontrargumentem dla teorii Cegły miało być zwycięstwo Betard Sparty Wrocław z Fogo Unią Leszno, które dowodziło, że gospodarze przygotowali nawierzchnię pod swoje zwycięstwo. Osobiście uważam, iż nie ma on racji bytu. Spartanie wygrali, bo po prostu są mocną drużyną i na nudnym torze – równym dla obu ekip – po prostu minimalnie wygrali. Gdzie był ten rzekomy atut, gdy podczas dwunastego biegu spod taśmy wystrzelił Szymon Szlauderbach, a krajowy lider wicemistrza Polski Maciej Janowski mógł tylko bezradnie patrzeć, jak junior mu ucieka? Moim zdaniem to naczelny dowód na to, że coś jest bardzo nie tak.
Prawda jest taka, że w porównaniu z bardzo dobrym zeszłym sezonem na Olimpijskim, zwieńczonym niemal idealnym turniejem z cyklu Grand Prix, tor we Wrocławiu stracił swoją magię. Zresztą nie on jeden. Na Boga – co się stało z nawierzchnią przy Olsztyńskiej w Częstochowie? Kiedyś na mecze pod Jasną Górą czekało się z wypiekami na twarzy. Niezależnie czy przyjeżdżał zespół mocniejszy od Lwów, czy też outsajder, to na całej długości i szerokości toru oglądaliśmy kapitalne widowiska. Teraz męczą się tam zarówno gospodarze jak i goście. Oczywiście innego zdania będą ci, którzy mają genialne starty. Dla nich takie zawody są lekkie, łatwe i przyjemne.
– Dla mnie jako byłego żużlowca, fajne będzie nawet jak jeden zawodnik pojeździ na torze, ale wsłuchuję się w głos kibiców. Mamy porównanie z pierwszoligowymi torami, które są przygotowywane inaczej, gdzie nagle zawodnicy o wiele mniejszych umiejętnościach jeżdżą pięknie, wyprzedzają się i rywalizują do ostatnich metrów, bo ciężko jest uciec tym, którzy wygrywają starty, ja widzę różnice – podkreślał Cegielski.
Panowie od Ekstraligi, można? Wystarczy obejrzeć mecze pierwszoligowe. W Ostrowie, Bydgoszczy, Gdańsku, Gnieźnie, Łodzi – tam się to ogląda najczęściej bardzo fajnie. Problem ma Motoarena, ale jak przyjrzymy się kiedy to się zaczęło, to odkryjemy, że w Toruniu mniej ścigania zrobiło się jeszcze za ekstraligowych czasów.
Jeżeli nie zawrócimy z drogi przygotowywania torów idealnych, prostych jak dębowe stoły, to nie dość, że żużel nie pozyska nowych odbiorców (a to powinien być priorytet dla władz speedwaya), to jeszcze w dodatku straci fanatyków, śledzących dyscyplinę od lat. Bo co tacy ludzie mają analizować? Kto się ruszył o milimetr pod taśmą? Czy przypadkiem zawodnik nie stoi o centymetr za daleko? Do tego w końcu zmierzamy.
Jest jeszcze jeden aspekt przygotowywania nawierzchni „po ekstraligowemu”. Polscy zawodnicy przyzwyczają się do komfortowych dla nich torów. Później trzeba pojechać dajmy na to GP Challenge tudzież inne eliminacje do międzynarodowych turniejów na torach technicznych za granicą i nagle okazuje się, że nasi reprezentanci nierzadko są jak dzieci we mgle. Żeby nie być gołosłownym – za przykład niech posłuży SEC Challenge w węgierskim Nagyhalasz z maja 2019 roku. Kacper Woryna robi piąte miejsce, a reszta „Biało-Czerwonych” nie wygrywa indywidualnie biegu. To też pod rozwagę.
Po wczorajszym meczu w Gorzowie miałem serdecznie dość. Po kolejnych koszmarnie nudnych biegach, w głowie wciąż dźwięczały mi słowa Cegielskiego. To niekwestionowany autorytet w świecie żużlowym. Pozostaje wierzyć, że słowa tak ważnej osoby dadzą nieco władzom ligi do myślenia.
KONRAD MARZEC
W Rybniku na meczu z GKM niejaki Mrozek twierdził, że to zawodnicy chcieli taki tor. Jak chłopcy to usłyszeli, to momentalnie dali znać Cegielskiemu, że to kłamstwo, bo taki tor przygotował im alfa i omega światowego żużla wąsiaty Mrozek.
To prawda, sam jestem kibicem Włókniarza i nie rozumiem co się dzieje z naszym torem. O ile jeszcze w dwóch pierwszych kolejkach było w miarę ok, to dwa ostatnie mecze to tragedia. Najgorsze, że nie można tego wytłumaczyć robieniem toru pod wynik, bo przecież dwa ostatnie mecze przegrane. W Częstochowie zawsze było ściganie od pierwszego biegu, a wysoka frekwencja nie jest przypadkiem i nie bierze się tylko z dobrych wyników drużyny. Tu zawsze chodziło się na widowiska, teraz tego nie ma. Co się dzieje???
W Polsce nie chodzi o widowiska na meczach tylko o wygrane i medale.Budżety kosmiczne,zarobki to samo żużel idzie w bardzo złym kierunku.
Pełna zgoda, ale jak widowiska nie będzie to w końcu pieniążki też się skończą. Odpływ kibiców, sponsorów itd.
Brak Andzi, wyjebongo Cieślaka i banda nieudaczników i nierobów od przygotowania toru, z którymi użerał się już Kędziora a ci płakali w mankiet Świącikowi. Kiedyś w Częstochowie byli toromistrzowie – Trąbski, Baszanowski czy Puczyński. teraz mamy toromiszcza.
A właśnie wie w ogóle ktoś co się dzieje z Puczyńskim? Tak już pomijając nawet temat torów
czewa94 . Na Olsztyńskiej nie od dwóch kolejek a od dwóch lat sukcesywnie zmieniali tor na coraz to gorszy do ścigania. Na początku meczu wszyscy przy kredzie a później rynna na środku toru i szpryca w kibiców na środku łuku. W zeszłym roku już nie dało się na to patrzeć. Ja i moi znajomi po ponad 30 latach chodzenia na praktycznie wszystkie zawody powiedzieliśmy stop i przestaliśmy chodzić na stadion. Teraz spotykamy się przy TV jest ten komfort że w każdej chwili można zmienić kanał.
Zgoda, ale w takim razie wytłumacz mi dlaczego tak się dzieje? Bo nie mogę tego zrozumieć. Jak pisałem nie można tego nawet usprawiedliwić wynikiem, bo w tamtym sezonie też były wtopy, choćby wspomnieć słynne lanie z Lesznem. Cieślak, toromistrz, komisarz, kto za to jest odpowiedzialny? Jak można było zepsuć tak genialny tor, przecież mecz z Lesznem z 2018 to był mecz chyba z najlepszym ściganiem na jakim byłem. Nawet więcej ścigania było jak Sparta u nas jeździła play offy i Baron zrobił tor po swojemu.
To między innymi „zasługa” ekipy Leszka D, sędziowie wymagają torów o takiej samej przyczepności na całej szerokości. A im bliżej bandy powinno być przyczepniej to gwarantuje różne ścieżki wyprzedzania.
Cwaniak taki jak Cieślak zamiast zrobić tor dla swoich zawodników zrobił aby zmylić Falubaz ale przestrzelił. W Toruniu też tor spaskudzony ale idą w zaparte że jest świetnie. Grudziądz spaskudzony, najlepsza jest Bydgoszcz po ulewie.
Niestety nie widać nikogo kto by tą dyscypliną pokierował w dobrym dla kibiców kierunku.
Nie wiem dlaczego tak jest ale wiem że jak Andzia Puczyński tor przygotował to cała Polska paznokcie obgryzała z emocji. Myślę że najwięcej do powiedzenia w tej sprawie miałby jeden Pan co na rowerze lubi jeździć.
Ekstralipa miała idealne warunki na wypromowanie się w szerszym świecie, przez koronę nie jeździły żadne inne ligi, wszystkie oczy żużlowego świata zwrócone w nasza stronę. I co? I sprzedajemy im bubel zwany ekstralipowym. Najlepsza liga świata? Co za debil tak stwierdził? Najwięcej płatna, to i owszem. A tak poza tym to „produkt”, którego zwyczajnie nie da się już oglądać. A później będzie płacz że nie ma z czego zawodnikom zapłacić, bo sponsorzy odchodzą, nowi nie chcą przyjść (nie dziwne widząc taki bubel), a i na kibiców na trybunach nie ma co liczyć bo tych coraz mniej. Brawo panowie, brawo pge ekstralipa, róbcie tak dalej!
Jak w poprzednim sezonie we Wrocławiu robiono tor do walki,to władze żużlowe zrobiły wszystko ,aby klubowi wybić z glowy takie pomysly. Sprawa dotyczy wszystkich klubów, jak dalej to wszystko pójdzie w tym kierunku to na mecze nikomu nie bedzie się chciało chodzić. Już teraz jest problem,bo widowisko słabe a bilety coraz droższe.
Pełna zgoda. Z żużla robi się formuła1. Start i gęsiego do mety.
W całości zgadzam się z Panem Krzysztofem Cegielskim na temat torów.
Podczas ostatniej kolejki, akutat nie pamiętam dokładnie podczas którego meczu, ale usnąłem! Siedząc i oglądając taki beton aż człowiek usypia. Start, krawężnik i halucynogenne cztery okrążenia, w kółko to samo bez emicji i człowieka bierze sen. Prawdą jest, że więcej emocji dają pierwszo ligowcy a „nie najlepsza liga świata”
To się robi ekstrakibel. Panowie siedzą przy korycie i rozdzielają łupy. Regulamin zamiast być prosty jasny i czytelny to za chwilę pobije trylogię Sienkiewicza. Od zawsze kluby przygotowywały tory pod swoich zawodników i tak jak mówi Krzysztof Cegielski było ściganie. Teraz start i jazda gęsiego. Co w tym jest ciekawego?? Inna sprawa to jeszcze motocykle. Kolejne zmiany prowadzą do tego, że za chwilę będziemy mieli motocykle szosowe. I jazda na takim sprzęcie w trudniejszych warunkach staje się niebezpieczna. Ale pseudo eksperci twierdzą, że to za sprawą toru. Jak długo ludzie dadzą się ogłupiać? Za chwilę będzie ekstraklapa i co wtedy będzie robił jeden z drugim? Na czym oni się znają? Co potrafią?
A jeszcze do tego strasznie obniżył się poziom komentowania w nc+. Tęsknię za panią Malarz oraz mimo wszystko Łopacińskim.
Ha ha ha,ja gdy zasnąłem po jednym z meczy powiedziałem dość.Instytucja gościa,betonowe tory,przerywanie startów itp.itd Poszedłem do punktu nc- ,podpisałem papierek i oddałem dekoder,telewizję miałem tylko dla żużla ale żużel który był kiedyś już się skończył więc telewizja mi nie potrzebna.
Szkoda że tydzień temu ten
…ten sam pan tłumaczył że tory muszą być takie bo motory mają parametry i musi być bezpiecznie. Uuu wiatr zmienił kierunek. Skąd będzie wiało za tydzień?
Niestety, ale to wszystko prawda a głównym winowajcą jest Demski.
Te jego asfaltowe tory, bez przyczepności, zabiły polski żużel.
Tego się nie da oglądać.
Najpierw parodia pod taśmą, drgnął czy nie , zawiał wicherek z pola czy z miasta, zawodnik kiwnął małym palcem na sprzęgle czy to błysk z lateksu dziuni startowej?
Jak już przejdziemy przez ten horror i Demski nam wszystkim wytłumaczy co to jest moment startowy, to przed nami dalsza część wyścigu….
Chociaż wyścig to za duże słowo.
Po prostu cztery kaski jadą jeden za drugim w odstępach trzydziestometrowych.
Spoojnie, po asfalcie, bez mijanek.
Istny szał.
Tak wygląda obecny SPEEDWAY ALA MR DEMSKI.
To fakt, w studio pod powiększeniem x3000 p. Demski sprawdza, że zawodnik 'podtoczył się pod taśmę’ i to było powodem przerwania meczu. Dopatruje się na powtórzonym video materiale pod powiększeniem mikro ruchów… Albo na siłę dosuwanie zawodnika pod taśmę… Jak widzę te nerwowe ruchy kierownika startu aby zawodnik podjechał o 2cm bliżej 'bo stoi za daleko’ to mnie coś trafia, bo i tak zaraz stanie jak stał. Kurczę, jest zrobione straszne zamieszanie z ustawieniami zawodnika pod taśmą, procedurą startu i samym momentem startowym, z którym to już sam pan Demski sobie nie radzi z interpretacją.
W tym sezonie niby dopuszczone jest puszczenie biegu i nieprzerwanie za mikro ruchy a i tak przerwany jest i lupą w studio…?
W sezonie 2019 najlepsze były reakcje gości w studio, szczególnie p. Cegielskiego czy p. Jabłońskiego i ich miny, gdzie co kolejka, co kontrowersją p. Demski sam sobie zaprzeczał i w takich samych sytuacjach wydawał raz inna opinie raz inną, raz dałby ostrzeże raz nie. Podobnie w tym sezonie, Hampel się zawsze toczy więc na niego sędzia uczulony, żeby z teleskopem dopatrywał się toczenia, ktoś tam niby kradnie starty, 'przerywaj w razie co powtórka w czterech’…
Niech po prostu podjadą zawodnicy, sędzia zwolni taśmę i niech jadą.
Jak będzie tor przy krawężniku twardy a na zewnątrz przyczepny to start nie będzie w ogóle istotny bo będzie walka po całej szerokości toru, bez pewności kto ruszył pierwszy spod taśmy a kto wjedzie pierwszy na metę. Wszystko rozegra się na torze a nie na mikro ruchach pod taśmą.
Dzisiejszy żużel po polsku to start i zero emocji na dystansie.
Czas to zmienić.
Przyczepne tory.
[…] Cegielski ostro o ekstraligowych torach. To głos wielu kibiców (komentarz) […]
Żużel. Groźna kraksa na Wyspach! Musielak w karetce, Milik się wycofał!
Żużel. Zaliczył fatalną kraksę w Rybniku. Ile potrwa przerwa juniora Rekinów?
Żużel. Wilki chcą błyskawicznie wrócić do Ekstraligi! “Potem jest trudniej”
Żużel. Żużlowa kolekcja na sprzedaż. Jest warta… ponad milion! (ZDJĘCIA)
Żużel. Zmaga się z urazem, ale potrafi przywieźć czysty komplet! „Zbieramy punkty”
Żużel. Mistrz potwierdzi dominację? Znane składy na hit w Częstochowie