Nie takiej inauguracji ligowej w Polsce spodziewali się kibice niemieckich Wilków. Ze względu na brak licencji trzech zawodników, zespół z Wittstock przegrał walkowerem pierwsze spotkanie z ekipą SpecHouse PSŻ-u Poznań. Swojego zdenerwowania nie kryje prezes klubu zza naszej zachodniej granicy – Frank Mauer.
– Nie wiem, co mam powiedzieć. Jedyne słowa jakie się nasuwają na myśl to wstyd i amatorstwo. Zawiodłem się na osobach, które zapewniały mnie, że wszystko jest idealnie przygotowane. Tak było jeszcze w piątek wieczorem podczas mojej rozmowy z kierownikiem zespołu i menedżerem. Nie po to byliśmy w Poznaniu w sobotę wieczorem, żeby nie jechać w niedzielę meczu – mówi Frank Mauer.
– Chyba pracuję z mało odpowiedzialnymi ludźmi. Przegraliśmy walkowerem. To po prostu wstyd. Ja ze swojej strony przepraszam kibiców zgromadzonych na stadionie, tych przed telewizorami, władze GKSŻ oraz samą telewizję, która miała relacjonować zawody. Obiecuję, że taka sytuacja się nie powtórzy, ale za to, co się stało, nie ja ponoszę winę – dodaje zdenerwowany właściciel klubu.
Po tym, co się wydarzyło w Poznaniu, wielu kibiców zastanawia się czy podobnych problemów natury organizacyjnej nie będzie w najbliższy piątek podczas meczu MSC Wolfe Wittstock z Rzeszowskim Towarzystwem Żużlowym.
– Z pełną stanowczością stwierdzam, że żadnych komplikacji w piątek nie będzie. Okazuje się, że ja muszę o wszystko zadbać i to kontrolować. Tak też będzie. W piątek w Wittstock będą tylko emocje sportowe. Jeśli ktoś mówi inaczej, to powiem, że piątkowe spotkanie rozstrzygnie się na torze i jest kompletnie niezagrożone – kończy Frank Mauer.
Trochę to dziwne, że prezes nie odpowiada za działania klubu. Za co więc odpowiada?
To nie jest dziwne. Za to odpowiada kierownik drużyny.
Prezes ma do tego ludzi zatrudnionych i oni są odpowiedzialni. W każdej firmie tak jest. Jakby prezes miał wszystkiego pilnować to po co mu kierownicy, menagerowie, liderzy, itp?
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem
Żużel. Dał się wyprzedzić w ostatnim wyścigu. Po meczu nie krył niezadowolenia
Żużel. GKM zaczyna walczyć o życie. Mocne starcie w Toruniu (ZAPOWIEDŹ)