Betard Sparta Wrocław po 3 kolejkach PGE Ekstraligi nie ma wielu powodów do radości. Zaczęło się dobrze, od pokaźnego zwycięstwa na własnym torze z Motorem Lublin. Dwie kolejne rundy odsłoniły jednak słabości ekipy Dariusza Śledzia. Na dziś Sparta jest mocno dziurawa, mają problem na Dolnym Śląsku.
W pewien sposób można wrocławską drużynę usprawiedliwiać tym, że dwa ostatnie spotkania pojechała na wyjeździe, i to u dwóch najmocniejszych zespołów. Z drugiej jednak strony spodziewano się, że wrocławianie bardziej się postawią. Tymczasem zarówno w Lesznie, jak i w Częstochowie zostali zbici.
– No cóż, gospodarze nas zbili, byli silniejsi, a nam zabrakło sił. Wypada tylko pogratulować ekipie Marka Cieślaka – skomentował na gorąco po niedzielnej porażce w Częstochowie Dariusz Śledź.
Zapytany przez Marcina Majewskiego o receptę na załatanie widocznych dziur w składzie, w postaci Maxa Fricke’a oraz Daniela Bewleya odpowiedział:
– Tak, niestety dziury rzucają się w oczy, a receptą na ich załatanie jest przede wszystkim praca, praca oraz praca. Daniel brutalnie zderzył się z PGE Ekstraligą i musi się szybko podnieść, natomiast w przypadku Maksa są to problemy sprzętowe, wspólnie mamy nadzieję, że szybko sobie z nimi poradzimy i Max wróci do dobrej dyspozycji – dodał trener Betard Sparty Wrocław.
Kilka dni temu pojawiła się informacja, że w roli gościa w ekipie z Wrocławia będzie występował Chris Holder. W Częstochowie jednak go zabrakło. Dlaczego?
– Na pytanie kiedy Chris się u nas pojawi, odpowiem, że pewnie się pojawi (śmiech). Dziś po prostu nie pojechał, szansę otrzymali nasi zawodnicy. z Chrisem musimy jeszcze dopełnić formalności. Poza tym on dawno nie jeździł, musi troszkę potrenować – zakończył Śledź.
Fakt, dziury są widoczne gołym okiem. Moim zdaniem starszy z Holderow tej dziury nie zalata, może być to samo co z Miedzinskim w ROW- ie. Druga linia na ten moment nie istnieje, prowadzący pary też łapią śliwki i to dość często (Tai, Janowski) nawet Drabol wydaje się nie swój, akurat on bardzo lubi tor w Częstochowie, a wyszło bardzo przeciętnie, by nie powiedzieć słabo, jedyny plus po trzech kolejkach to „rodowity” junior zza wschodniej granicy. Czyżby panu Rusko skończyły się pomysły?
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!