Dawno mnie tu, Kochani, nie było, ale wracam na chwilę. I co, mamy koronawirusa i cały żużel stoi. Mnie to też daje się we znaki, bo miałem zaplanowanych sporo imprez jako konferansjer i wszystkie do końca sierpnia zostały odwołane. Czytałem jednak, że wasza liga w Polsce ma wystartować w czerwcu, no i dobrze. U was żużel to jak u nas piłka nożna. Jak czytam o żużlu w Polsce – pierwsze skojarzenie Plech. Jemu dziś poświęcę parę zdań.
Nie pamiętam, kiedy Zenka poznałem, ale mocno wbił mi się w pamięć i jako człowiek i jako zawodnik. Jako człowiek, przesympatyczny facet i z poczuciem humoru. To nas jakoś zbliżało. On też nigdy się przed nikim nie wywyższał. Skromnie robił swoje. Nie wiem czemu, ale w mojej ocenie miał lepszy charakter od Jancarza. Bliżej go poznałem podczas tournée w Australii, bo tam i dnie, i noce spędzaliśmy najczęściej razem. To był kawał zawodnika z tego Zenka. Kiedyś rozmawiałem z Maugerem i Ivan powiedział mi o Zenku jasno – gdyby tylko on miał taki sprzęt jak zawodnicy z zachodu Europy, to byłby kilka razy indywidualnym mistrzem świata.
Zdaniem Maugera Zenek miał jeden z największych talentów w historii żużla. Ja zawsze pamiętam, że gdzieś na zawodach w Europie jak był Zenek, to wiadomo było, że nie ma motocykli tak dobrze przygotowanych jak zawodnicy z zachodu, ale każdy się go bał, bo jeździć potrafił jak mało kto. Historii na torze kilka z nim miałem. 1983 rok. Ja szykuję się do walki o tytuł mistrza świata. W eliminacjach wygrywam każdy bieg. Przegrałem tylko jeden. Z kim? Z Zenonem w Rybniku. Pamiętam, że jechał tak ostro, że w pewnym momencie otarł swoim kołem moją skórę. Przyznaję, odpuściłem. W 1982 roku w półfinale kontynentalnym w Abensbergu spowodował mój upadek i chyba złamałem wtedy rękę.
Najlepsza historia, jaką wymyśliliśmy z Zenkiem, to była wcześniej na ćwierćfinale kontynentalnym w Norden, chyba w 1982 roku. Ja, Zenon i Georg Hack po rundzie zasadniczej mieliśmy tyle samo punktów. Tor był fatalny do jazdy. Pogadaliśmy w trójkę, jechać nam się nie chciało i ustaliliśmy, że pojedziemy ten baraż ale za dodatkową kasę. Wziąłem mikrofon i powiedziałem publiczności, że owszem jedziemy, ale jak każdy dorzuci 50 fenningów. Niestety publiczność nie przyjęła naszego pomysłu z aprobatą.
Jedno też jasno po latach powiem. Tak jak Zenek potrafił ostro i skutecznie jeździć, tak i biesiadować. Tu też był mistrzem, ale zawsze była wielka kultura. Zresztą Zenek jeździć potrafił, aparycję miał, inteligentny też był. Kobiety się za nim oglądały. Pamiętam jedną zabawną historię z tournée po Australii. Zenek na jakichś zawodach upadł. Doznał kontuzji kolana. Założyli mu jak pamiętam sześć szwów. Jedną noc normalnie przespał, na drugą nie wrócił do hotelu. Następnego dnia rano siedzimy na śniadaniu, idzie Zenek. Patrzymy, a on krwawi jak cholera z tego kolana. Mówimy – „Zenek gdzieś ty był w nocy? Chłopie te szwy ci puściły i kolano krwawi.” Zenek z uśmiechem spokojnie mówi – widzicie, kurczę, zapomniałem właśnie w nocy o tym kolanie…
Taki to był Zenek. Jak to się mówi, as nad asy. Na pewno znajdzie specjalne miejsce w mojej książce, którą zamierzam jeszcze za życia wydać. Zenka pozdrawiam serdecznie, a wam życzę zdrowia i aby ten żużel jak najszybciej wrócił chociaż u was…
Świetni się czyta takie historie , zwłaszcza że Zenon Plech to obok Bolesława Procha był moim ulubionym zawodnikiem . Pozdrawiam redakcję najlepszego portalu o żużlu .
Autorem tekstu jest Egon Muller? Jeżeli tak to kolejne pozytywne zaskoczenie na tym portalu! No i fajne wspomnienia, znowu o Panu Zenku. Ostatnio był też ciekawy wywiad właśnie z Z. Plechem.
[…] Z warsztatu Egona Müllera: Plech to był As przez duże A Egon Müller […]
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”
Żużel. GKM złapał oddech i rozbił Byki! Kościecha: Kamień spadł mi z serca
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!